Liderzy Kościołów stają przed wyzwaniem. Skoro ciągle nie ma reformy imigracyjnej a nieudokumentowanym wciąż grożą deportacje i rozdzielanie rodzin, to może – wbrew prawu – powinni udzielić im pomocy?
Ponieważ prezydent Barack Obama opóźnia się z podjęciem działań na rzecz nieudokumentowanych imigrantów, religijni liderzy z całego kraju wzywają do przywrócenia Sanctuary Movement, ruchu religijnego mającego na celu udzielania schronienia imigrantom – tak jak pod koniec lat 80., kiedy obywatele Ameryki Łacińskiej uciekając przed wojną domową i chcąc uniknąć politycznych represji, zbiegali do USA. Rząd im nie pomógł i nie uznał za azylantów. Schronienia i wsparcia, w tym materialnego i prawnego, udzielił Kościół: początkowo prezbiterianie, potem inni – łącznie ponad 500 parafii.
Obrońcy praw imigrantów szacują, że zanim prezydent Obama zajmie się sprawą deportacji, grozi ona jeszcze co najmniej 70 tys. nieudokumentowanych"
Mniej więcej od początku czerwca tego roku ponad 20 parafii otworzyło swoje drzwi imigrantom w Phoenix, Tucson, Chicago i Portland, a 60 innych wspólnot religijnych deklaruje swoje wsparcie.
– Nabierający rozpędu ruch to wynik współpracy wspólnot religijnych i społeczności imigranckich, które próbują przeciwstawiać się temu kalekiemu ustanowionemu przez człowieka prawu. Nas wzywają rzeczy wyższe – mówił na konferencji prasowej w środę wielebny Noel Andersen, koordynator w Church World Service. – Otwarcie drzwi kościoła, synagogi czy meczetu jako schroniska to poważna sprawa. Ta decyzja nie przychodzi przywódcom religijnym łatwo.
Choć administracja Obamy od dłuższego czasu zapewnia, że koncentruje się na deportowaniu imigrantów, którzy mają na koncie przestępstwa, nie zawsze tak to wygląda. Dlatego lokalne społeczności niemogące już dłużej patrzeć na rozdzielanie rodzin zaczynają otwarcie ignorować prawo i pomagać imigrantom bez dokumentów, którzy już zapuścili korzenie w USA.
Agenci imigracyjni mają zakaz wstępu do miejsc kultu, by wykonać ostateczny nakaz deportacji"
Ruch wznowił w tym roku Southside Presbyterian Church z Tucson – ten sam kościół, który go zapoczątkował we wczesnych latach 80. – kiedy przyjął mężczyznę zagrożonego deportacją. Ostatecznie służby imigracyjne przedłużyły mu pobyt w USA o rok. – W tej samej Arizonie, która zapoczątkowała prawo antyimigracyjne (…), doświadczamy teraz solidarności i gościnności (…) – mówił wielebny Alison Harrington z Southside Presbyterian Church.
Obrońcy praw imigrantów szacują, że zanim prezydent Obama zajmie się sprawą deportacji, grozi ona jeszcze co najmniej 70 tys. nieudokumentowanych.
W świetle federalnego prawa agenci imigracyjni mają zakaz wstępu do miejsc kultu, by wykonać ostateczny nakaz deportacji. (as)
Zdjęcie główne: fot.Pisi.de/Wikipedia/ice.gov