Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 2 października 2024 05:21
Reklama KD Market
Reklama

Chicago: 4,5 roku więzienia za torturowanie podejrzanych

Były porucznik chicagowskiej policji został skazany na cztery i pół roku więzienia za składanie fałszywych zeznań i utrudnianie śledztwa w sprawie za torturowania podejrzanych o zabójstwa. Sąd w Chicago uznał w piątek, że Jon Burge wiedział o maltretowaniu zatrzymanych i wielokrotnie zezwalał na łamanie prawa przez jego podwładnych
Były porucznik chicagowskiej policji został skazany na cztery i pół roku więzienia za składanie fałszywych zeznań i utrudnianie śledztwa w sprawie za torturowania podejrzanych o zabójstwa. Sąd w Chicago uznał w piątek, że Jon Burge wiedział o maltretowaniu zatrzymanych i wielokrotnie zezwalał na łamanie prawa przez jego podwładnych. Burge stał na czele wydziału zabójstw a latach 1972-91.
fot. Jon Burge został skazany na 4,5 roku więzienia
Pomimo, że istniało wiele dowodów, iż Jon Burge dopuścił się względem wielu zatrzymanych, głównie Afroamerykanów, tortur i znęcania, porucznik nie odpowiadał za nie przed sądem. Czyny te w świetle prawa uległy bowiem przedawnieniu. Według wielu zatrzymanych przez niego osób wymuszał on na nich zeznania m.in. rażąc aresztantów prądem, podtapiając, dusząc i przeprowadzając symulowane egzekucje. Niektórzy podejrzani przyznali się w ten sposób do morderstw, których nie popełnili. Trafili nawet do celi śmierci, ale dzięki ujawnieniu prawdy na temat metod śledczych stosowanych przez policję zostali uwolnieni, a w stanie Illinois wprowadzono moratorium na wykonywanie kary śmierci. Obowiązuje ono do dnia dzisiejszego. Jon Burge podczas procesu odpowiadał z wolnej stopy. Przekonywał, że nie wiedział o torturach i maltretowaniu zatrzymanych. Ława przysięgłych nie dała jednak wiary jego zeznaniom i uznała go winnym krzywoprzysięstwa i utrudniania pracy wymiaru sprawiedliwości. Sędzia Joan Lefkow przyznała w piątek, że także ona nie wierzy w zapewnienia o niewinności Burge’a i wymierzyła mu karę 4,5 roku pozbawienia wolności. Jon Burge przed ogłoszeniem wyroku zapewniał, że nie jest potworem, jak przedstawiają go media i jego domniemane ofiary. Podkreślał, że służbie w policji poświęcił całe swoje życie; nigdy nie założył z tego powodu rodziny. Burge przeprosił także, za to że jego sprawa w niekorzystnym świetle postawiła chicagowską policję. Ze łzami w oczach były policjant prosił o "miłosierny wyrok". Nie odniósł się jednka bezpośrednio to kwestii tortur i  nie przeprosił za nie. mp

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama