Od 2006 roku na Florydzie aresztowano przynajmniej 35 pracowników Disneya za przestępstwa seksualne z udziałem dzieci. Do tej pory 32 dostało wyroki skazujące.
Obecnie trwa proces 49-letniego Roberta Kingsolvera z Orlando, menedżera mechaników w Magic Kingdom, oskarżonego o namawianie 14-letniej dziewczyny do seksu. Przebywający w areszcie domowym Kingsolver był jednym z 22 pracowników zatrzymanych w lutym podczas operacji przeprowadzonej przez biuro szeryfa w powiecie Lake. Mężczyzna nie przyznaje się do winy. W telewizji CNN skarżył się na zrujnowane życie.
Wśród pracowników Disneya i Universal Studio podejrzanych o posiadanie dziecięcej pornografii lub próby spotkania się w nierządnych celach z nieletnimi znaleźli się ochroniarze, przewodnik, pracownik sklepu z pamiątkami, mechanicy, sprzątacze i aktor Patrick Holgerson, który zaaranżował spotkanie z 13-letnim chłopcem. Poza próbą uwiedzenia nieletniego będzie odpowiadał również za zatajanie przed seksualnymi partnerami, że jest chory na HIV. Z kolei Tyler Edge na miejsce spotkania z nieletnią przyszedł z nożem i prezerwatywą.
Na początku lipca ponownie przeprowadzona akcja policji zakończyła się aresztowaniem 16 pracowników Disneya i Universal Studio.
Disney utrzymuje, że przed przyjęciem do pracy przeszłość wszystkich kandydatów jest dokładnie sprawdzana. Podkreślił przy tym, że park rozrywki Disneya na Florydzie zatrudnia około 70 tys. ludzi. Od 2006 roku pracowało tam 300 tys. osób, zatem liczba podejrzanych o przestępstwa seksualne stanowi jedynie jedną setną jednego procenta.(eg)
Ewa Malcher
