Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 14 listopada 2024 19:04
Reklama KD Market

Śmierć na zielonej granicy

Zwłoki dziesiątek mężczyzn, kobiet i dzieci znajdowane są każdego roku na pograniczu USA i Meksyku. Wszyscy w poszukiwaniu lepszego życia próbowali nielegalnie, przez zieloną granicę, przedostać się do Stanów Zjednoczonych. 15-letni Gilberto Ramos, którego ciało znaleziono w połowie czerwca znaleziono na pustyni w Teksasie, jest jedną z najmłodszych ofiar zabójczej pogoni za American Dream.



Pochodzący z małej wioski w Gwatemali Gilberto Ramos w Ameryce chciał zarobić na leczenie chorej na epilepsję matki. Mimo próśb rodziców, 17 maja chłopak spakował plecak i ruszył szlakiem, który wcześniej pokonał jego mieszkający w Chicago brat. Z pomocą tzw. kojota, czyli przemytnika wskazującego nielegalnym imigrantom szlak, po tygodniu Gilberto dotarł do leżącego na granicy z Teksasem miasteczka Reynosa. Wtedy ostatni raz kontaktował sie z rodziną. Ciało 15-latka funkcjonariusze amerykańskiej straży granicznej znaleźli na teksańskiej pustyni 15 czerwca. Gilberto był rozebrany do pasa, a na szyi wciąż miał różaniec. Chłopak najpewniej zmarł z pragnienia i przegrzania organizmu. Jego rodzina, zdruzgotana śmiercią syna, wciąż spłaca zaciągnięty na wyprawę dziecka dług. Za przeszmuglowanie przez granicę „kojot” zainkasował 5400 dolarów.

Dramaty na zielonej granicy

Każdego roku na południowej granicy USA rozgrywają się podobne dramaty. Choć według statystyk nielegalna imigracja do Stanów Zjednoczonych w ostatnich latach jest zjawiskiem niemal marginalnym, to liczba zgonów na pograniczu USA i Meksyku wzrosła o blisko 30 procent. Straż Graniczna podaje, że w 2013 roku na zielonej granicy znaleziono ciała 445 osób. Dane z 2012 roku mówią o 477 zgonach, a z 2011 – o 375. Tragiczny rekord ustanowiony został w 2005 roku, kiedy podczas próby przekroczenia amerykańskiej granicy zmarło 492 imigrantów.

W sumie, według danych amerykańskiej Straży Granicznej, w ciągu ostatnich 16 lat na zielonej granicy USA zmarło prawie 6 tysięcy osób.

Zdecydowaną większość z nich stanowią Meksykanie oraz mieszkańcy krajów Ameryki Środkowej i Południowej – głównie Gwatemali, Salwadoru i Hondurasu. To główne z tych krajów pochodzą też tysiące dzieci, które od października ubiegłego roku nielegalnie przedostały się na terytorium USA, i które przebywają w pod opieką amerykańskiego rządu. One miały szczęście, że udało im się pokonać zabójczy dla wielu imigrantów szlak.

Jak umierają?

Śmierć na pustyni jest długa i bolesna. Zagubieni i zdesperowani imigranci, najczęściej umierają z pragnienia i głodu, na pustynnych terenach, gdzie temperatury przekraczają 40 st. C. Luis Alberto Urrea w książce „The Devil’s Highway” (Diabelska autostrada) opisuje autentyczne historie tych, którzy umierają na pustyni. „Nawet ci, którzy są w dobrej formie, prędzej czy później mdleją. W ten sposób mózg zatrzymuje organizm, tak jak wciska się hamulce, kiedy zdajesz sobie sprawę, że pędzisz w kierunku przepaści. (...) Po pewnym czasie z przegrzania organizmu pojawiają się halucynacje, a system nerwowy organizmu płonie. (...) Ciało zaczyna panikować, naczynka krwionośne zaczynają się gwałtownie rozszerzać, jakby mając nadzieję, że fala krwi pozwoli się ochłodzić. Twoja skóra robi się czerwona, oczy zachodzą krwią z pękających naczyń krwionośnych. Twoje ciało powoli się gotuje, zmieniając kolor na różowy, czerwony, aż do purpury”.

Najbardziej zabójcze dla próbujących przedrzeć się przez amerykańska granicę są letnie miesiące, zwłaszcza czerwiec i lipiec, kiedy temperatury na przygranicznych pustyniach biją rekordy. Straż graniczna w ciągu tygodnia odnajduje wtedy nawet po kilkanaście ciał.



W większości przypadków znajdowane są zmumifikowane zwłoki lub ludzkie szkielety, które na pustyni przeleżały nawet kilka miesięcy. Ustalenie dokładnej przyczyny śmierci, tożsamości czy nawet dokładnego wieku ofiar jest bardzo trudne. Ciała, a raczej to co z nich zostało, trafiają do lokalnych zakładów medycyny sądowej, gdzie specjaliści przeprowadzają sekcje zwłok i ewentualną identyfikację, jeżeli w ogóle taka jest możliwa.

Nie wszyscy umierają z gorąca i pragnienia. Zdarzają się utonięcia w przygranicznych kanałach i rzece Rio Grande oraz brutalne morderstwa dokonywane przez przemytników narkotyków.

Władze poszczególnych stanów odpowiedzialne są za pochówek nielegalnych imigrantów, po których zwłoki nigdy nikt się nie zgłosił. I jak pokazuje niedawny przykład z Falfurrias w Teksasie, standardy tego pochówku bywają dalekie od idealnych.

Naukowcy i studenci kilku amerykańskich uniwersytetów przed kilkoma tygodniami odkryli zbiorową mogiłę, w której miały znajdować się 52 ciała nielegalnych imigrantów. Odnalezienie grobu ujawniło skandaliczny sposób grzebania zmarłych na granicy nieszczęśników. Studenci odkryli ludzie szczątki w workach na śmieci, torbach na zakupy, ciała wrzucono do mogiły jedne na drugie, czaszki porozrzucane pomiędzy workami i trumnami, po kilka zwłok pochowanych razem. W sumie z mogiły wydobyto ponad 100 niezidentyfikowanych ciał. Teksańskie władze wszczęły dochodzenie w sprawie barbarzyńskiego pochówku, za który odpowiedzialny był lokalny zakład pogrzebowy.



Dlaczego umierają?

Przedstawiciele straży granicznej oraz organizacji humanitarnych są zgodni, że za tak wysoką liczbę zgonów wśród osób, które próbują przedostać się nielegalnie do USA odpowiedzialność paradoksalnie ponosi duża liczba patroli, budowa muru granicznego, wykorzystywanie przez straż graniczną nowoczesnych technologii, w tym patrolujących pogranicze Stanów Zjednoczonych i Meksyku. Wszystkie te czynniki sprawiają, że świadomi ich istnienia imigranci, wybierają trudniejsze, bardziej zawiłe, a tym samym bardziej niebezpieczne szlaki, prowadzące do USA.

Straż Graniczna winą obarcza także przemytników, którzy nie zważając na niebezpieczeństwa wysyłają imigrantów obarczonych towarem na pewną śmierć na pustyni.

Mimo sprzeciwu lokalnych władz i polityków, w pomoc uwięzionym na pustyni ludziom angażują się działacze wielu organizacji humanitarnych, takich jak grupa chrześcijan z „No More Deaths”. Jej członkowie przekonują, że ludzkie życie jest ważniejsze niż bezwzględne przepisy imigracyjne i zostawiają na przygranicznych terenach pojemniki z wodą. W wielu przypadkach ratują one życie umierającym z pragnienia ludziom.

Wielu imigrantów życie zawdzięcza także Straży Granicznej. Co roku pogranicznicy znajdują setki imigrantów bliskich śmierci. Trafiają oni pod opiekę lekarzy, a następnie odsyłani zostają do krajów pochodzenia. Część z nich ponownie podejmuje ryzykowną wędrówkę, w poszukiwaniu American Dream. Nawet jeśli oznacza to utratę życia...

Magdalena Pantelis

1 5

1 5

3 3

3 3

Pre-strike Violence in Bangladesh

Pre-strike Violence in Bangladesh

epa03469054 YEARENDER 2012 APRIL
The body of the bus driver Badar Ali is kept outside the morgue for post mortem in Dhaka Medical College, Bangladesh, 21 April 2012. Badar Ali was burned alive and a bus torched by unidentified persons on the eve of a strike. EPA/ABIR ABDULLAH

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama