Miejsca na Navy Pier będą w dniu Święta Niepodległości towarem deficytowym. Od czterech lat - kiedy burmistrz Rahm Emanuel w ramach redukcji kosztów zlikwidował tradycyjny pokaz sztucznych ogni na brzegu jeziora w przeddzień święta - aby obejrzeć miejską atrakcję pirotechniczną, trzeba wybrać się 4 lipca na Navy Pier.
W piątkowy wieczór spodziewane są tam ogromne tłumy. Przedstawiciele zarządu Navy Pier oceniają, że miejsc może zabraknąć już po południu, na długo przed rozpoczęciem specjalnego, 15-minutowego spektaklu świetlnego. Choć pokaz rozpocznie sie o godz. 21.30, pierwsi widzowie przybywają zazwyczaj już rano, wkrótce po otwarciu bram.
Organizatorzy szacują, że w dniu święta przez Navy Pier przewinie sie około 125 tys. osób.
Dla tych, którzy nie odważą się na przepychanie w tłumie w piątek, dostępne będą regularne pokazy fajerwerków w środę o godz. 21.30 i w sobotę o 22.15, jak co tydzień do końca sierpnia.
Za wieloletniej kadencji poprzedniego burmistrza, Richarda M. Daley'ego, fajerwerki - ściągające nad jezioro około miliona widzów - były elementem wielkiego miejskiego festynu Taste of Chicago. Emanuel przeniósł popularną imprezę smakoszy z 4 lipca na połowę miesiąca, co znacznie zmniejszyło liczbę widzów pokazu sztucznych ogni.
(kc)
Reklama