Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 14 listopada 2024 09:05
Reklama KD Market

Śnieżna apokalipsa w Nowym Jorku

Zima zaatakowała Nowy Jork po raz pierwszy w tym roku w drugi dzień świąt. Ale jak! Zaczęło się o pierwszej po południu i padało przez całą noc. Spadło pół metra sypkiego śniegu, a silny wiatr dopelnił reszty. Ulice przypominają korytarze. Parkujące przy nich samochody zasypane do połowy szyb. Wiele miejskich arterii w ogóle jest nieprzejezdnych. Telewizja nadaje komunikaty jak z wojennego frontu i doradza, żeby nie wychodzić z domu. Meteorolodzy już ustalili, że to jeden z dziesięciu największych ataków zimy w historii miasta.
Zima zaatakowała Nowy Jork po raz pierwszy w tym roku w drugi dzień świąt. Ale jak!  Zaczęło się o pierwszej po południu i padało przez całą noc. Spadło  pół metra sypkiego śniegu, a silny wiatr dopełnił reszty.  Ulice przypominają korytarze. Parkujące przy nich samochody zasypane do połowy szyb.  Wiele miejskich arterii w ogóle jest nieprzejezdnych. Telewizja nadaje komunikaty jak z wojennego frontu i doradza, żeby nie wychodzić z domu. Meteorolodzy już ustalili, że to jeden z  dziesięciu największych ataków zimy w historii miasta. Praktycznie sparaliżowane są oba nowojorskie lotniska: Johna F. Kennedy’ego i La Guardia. Nie radzą sobie miejskie służby, zaskoczone - jak to zwykle - opadami. Pół biedy na Manhattanie, gdzie koncentruje się życie miasta i który z upodobaniem pokazują lokalne stacje telewizyjne. Tam służby miejskie  odśnieżają w pierwszej kolejności. Na Brooklynie, Queensie, Bronksie i Staten Island  jest już o wiele gorzej.  Samochody poutykały na środku ulic, wyłączając je z ruchu. Strach pomyśleć, co by się działo w przypadku jakichś katastrof czy kataklizmów wymagających dotarcia na miejsce straży pożarnej czy pogotowia. Burmistrz Nowego Jorku, Michael Bloomberg rzucił do walki z zimą wszystkie służby wyznaczając im 12-godzinny cykl zmianowy. Dotyczy to także nowojorskiej policji.  Zaapelował też o pomoc sąsiedzką dla ludzi samotnych, chorych i starszych. Na ulicach pojawili się natychmiast ludzie uzbrojeni w szufle i łopaty oferujący odśnieżanie chodników, dojść  domów, odgrzebywanie samochodów. Średnia stawka za odśnieżenie auta to 20 dolarów. Nowojorscy rodacy  nie tracą jednak ducha.  Z powodu śniegu  większość z nich, jak i reszta mieszkańców metropolii została w domach. Jest więc powód do kontynuowania  świat. Marian z Biłgoraja, obecnie mieszkaniec Brooklinu filozoficznie stwierdza: „Szczepan, dobry pan... Urządził nam wakacje. Posiedzimy do sylwestra.” Święty Szczepan szczodrze uraczył nowojorczyków śniegiem, zbyt szczodrze... Waldemar Piasecki, Nowy Jork Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama