Śnieżna apokalipsa w Nowym Jorku
Zima zaatakowała Nowy Jork po raz pierwszy w tym roku w drugi dzień świąt. Ale jak! Zaczęło się o pierwszej po południu i padało przez całą noc. Spadło pół metra sypkiego śniegu, a silny wiatr dopelnił reszty. Ulice przypominają korytarze. Parkujące przy nich samochody zasypane do połowy szyb. Wiele miejskich arterii w ogóle jest nieprzejezdnych. Telewizja nadaje komunikaty jak z wojennego frontu i doradza, żeby nie wychodzić z domu. Meteorolodzy już ustalili, że to jeden z dziesięciu największych ataków zimy w historii miasta.
- 12/27/2010 03:45 PM
Zima zaatakowała Nowy Jork po raz pierwszy w tym roku w drugi dzień świąt. Ale jak! Zaczęło się o pierwszej po południu i padało przez całą noc. Spadło pół metra sypkiego śniegu, a silny wiatr dopełnił reszty. Ulice przypominają korytarze. Parkujące przy nich samochody zasypane do połowy szyb. Wiele miejskich arterii w ogóle jest nieprzejezdnych. Telewizja nadaje komunikaty jak z wojennego frontu i doradza, żeby nie wychodzić z domu. Meteorolodzy już ustalili, że to jeden z dziesięciu największych ataków zimy w historii miasta.
Praktycznie sparaliżowane są oba nowojorskie lotniska: Johna F. Kennedy’ego i La Guardia.
Nie radzą sobie miejskie służby, zaskoczone - jak to zwykle - opadami. Pół biedy na Manhattanie, gdzie koncentruje się życie miasta i który z upodobaniem pokazują lokalne stacje telewizyjne. Tam służby miejskie odśnieżają w pierwszej kolejności. Na Brooklynie, Queensie, Bronksie i Staten Island jest już o wiele gorzej. Samochody poutykały na środku ulic, wyłączając je z ruchu. Strach pomyśleć, co by się działo w przypadku jakichś katastrof czy kataklizmów wymagających dotarcia na miejsce straży pożarnej czy pogotowia.
Burmistrz Nowego Jorku, Michael Bloomberg rzucił do walki z zimą wszystkie służby wyznaczając im 12-godzinny cykl zmianowy. Dotyczy to także nowojorskiej policji. Zaapelował też o pomoc sąsiedzką dla ludzi samotnych, chorych i starszych.
Na ulicach pojawili się natychmiast ludzie uzbrojeni w szufle i łopaty oferujący odśnieżanie chodników, dojść domów, odgrzebywanie samochodów. Średnia stawka za odśnieżenie auta to 20 dolarów.
Nowojorscy rodacy nie tracą jednak ducha. Z powodu śniegu większość z nich, jak i reszta mieszkańców metropolii została w domach. Jest więc powód do kontynuowania świat. Marian z Biłgoraja, obecnie mieszkaniec Brooklinu filozoficznie stwierdza: „Szczepan, dobry pan... Urządził nam wakacje. Posiedzimy do sylwestra.”
Święty Szczepan szczodrze uraczył nowojorczyków śniegiem, zbyt szczodrze...
Waldemar Piasecki, Nowy Jork
Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Reklama