Ten tragiczny wypadek wydarzył się w miniony piątek. W niedzielę 23-letni Erik Johnson, który spowodował śmierć studentki oraz poważne obrażenia jej kolegi i kierowcy taksówki, stanął przed sądem. Sprawca wypadku na Lake Shore Drive może wyjść z aresztu po wpłaceniu kaucji w wysokości 750 tys. dolarów.
Johnson bezpośrednio po wypadku powiedział policji, że wraca z przyjęcia, gdzie wypił około sześciu piw i kieliszków mocniejszego alkoholu. W jego krwi stwierdzono dawkę alkoholu dwukrotnie wyższą od dopuszczalnej. Świadkowie wypadku twierdzą, że pijany kierowca wytoczył się ze swego subaru SUV, z trudem podszedł do pasa zieleni dzielącego pasy ruchu i oddał mocz. Wcześniej mężczyzna wjechał na drogę szybkiego ruchu Lake Shore Drive pod prąd i czołowo zderzył się z taksówką, w której znajdowało się dwoje pasażerów.
W rezultacie zderzenia zginęła pasażerka 26-letnia Laura Anne LaPlante, która właśnie ukończyła wydział prawa na University of Chicago. 25-letni student prawa doznał poważnych obrażeń i w stanie ciężkim przebywa w szpitalu. Kierowca taksówki, po opatrzeniu powierzchownych ran opuścił szpital. Johnson ma zaledwie kilka siniaków.
Mężczyzna pracuje dla kompanii importowo-eksportowej w Elk Grove Village. Jego ojciec, William Johnson, który przyleciał z Long Island na pierwsze przesłuchania powiedział reporterowi “Chicago Sun-Times”, że modli się od momentu, kiedy usłyszał o wypadku.
Erik Johnson odpowie z kilku punktów kodeksu karnego dotyczących jazdy w stanie nietrzeźwym oraz spowodowania śmierci i obrażeń cielesnych. Czeka go surowy wyrok. (eg)
Reklama