Zwiększona produkcja samolotów komercyjnych w pierwszym kwartale roku przyniosła kompanii Boeing, której główna siedziba znajduje się w Chicago, 965 mln dol. zysku. Dochód netto był niższy o 12,7 proc. niż w identycznym okresie ubiegłym roku, lecz tylko dlatego, że kompania odpisała 330 mln w związku ze zmianami w planie emerytalnym. Ponadto Boeing przyznał, że ubiegłoroczne dochody były większe z powodu jednorazowego kredytu podatkowego na badania i rozwój.
Dochód netto za jedną akcję spadł od ubiegłego roku z 1,44 dol. do 1,28 dolara. Jeśli wyłączymy odpis, to faktyczna wartość akcji wzrosła do 1,76 dolara. Była zatem wyższa o 20 centów niż przewidywali analitycy z Wall Street.
Mimo zwiększonych zysków Boeing proponuje 12 tysiącom nie zrzeszonych w związku zawodowym pracownikom rezygnację z pracy w zamian za pewną sumę pieniędzy. Ci, którzy spełniają pewne warunki (np. mają odpowiednio długi staż pracy) dostaną zaproszenia na piątkowe spotkanie, gdzie padną konkretne propozycje o wysokości wykupu.
"St. Louis Post-Dispatch" informuje, że oferta dotyczy głównie ludzi zatrudnionych w zakładach Boeinga w Missouri i Illinois. Zwalniając ludzi kompania chce ograniczyć koszty produkcji samolotów.
Dochody producenta z maszyn komercyjnych wzrosły o 19 procent. W planach kompanii jest zwiększenie około 2017 roku produkcji z obecnych 42 do 47 samolotów miesięcznie, by zaspokoić światowe zapotrzebowanie na pasażerskie odrzutowce.
Poprawiła się również produkcja dreamlinerów opóźniona z powodu ubiegłorocznych usterek. W pierwszym kwartale w ręce nowych właścicieli przekazano 18 tego typu samolotów. Natomiast produkcja odrzutowców wojskowych spadła o 6 procent i w tym roku przyniesie kompanii dochody rzędu 14,2 mld dolarów. Z kolei dochody z globalnej obsługi sprzedanych maszyn wzrosną do 8,6 mld dolarów − informuje Associated Press. (eg)
Ewa Malcher
