James Cartwright, znany swego czasu jako ulubiony generał prezydenta Obamy, zamiast wojskowego powinien nosić uniform więzienny. W 2012 roku śledztwo podjęte przez Departament Sprawiedliwości wykazało, że generał przekazał tajne informacje Davidowi Sangerowi, dziennikarzowi gazety "New York Times". Został za to skazany na 13 miesięcy więzienia, lecz do dziś genetał pozostaje na wolności.
Cartwright odegrał rolę w pierwszym w historii cybernetycznym ataku na irański program nuklearny wirusem "stuxnet". Wiadomość o tym przekazał Sangerowi. Na pierwszej stronie "New York Timesa" opublikowano informację o istnieniu programu i cybernetycznej kampanii USA przeciw Iranowi. Było to poważne naruszenie bezpieczeństwa narodowego.
Pod koniec ubiegłego tygodnia emerytowany generał wysłuchał tyrady federalnego sędziego, który nie szczędził mu słów potępienia. − Skazany na łagodną karę 13 miesięcy więzienia Cartwright pozostaje na wolności i w życiu prywatnym jest bardzo aktywny. Pracuje w Centrum Badań Strategicznych i Międzynarodowych oraz jako konsultant ABC News, zasiada również w radzie dyrektorów firmy Raytheon − pisze Tom Engelhardt na portalu TomDispatch.com.
I jest to kolejny przykład "niesprawiedliwej sprawiedliwości". Bez wątpienia ktoś mniej znany trafiłby za kratki bezpośrednio z sali sądowej. (eg)
Reklama