Tysiące ludzi zgromadziły się w niedzielę na nowojorskim Manhattanie, aby wziąć udział w organizowanej od blisko 150 lat Paradzie Wielkanocnej, będącej swoistą rewią kapeluszy. W okresie świątecznym nowojorczycy biorą też udział w polowaniach na jajka.
Jak co roku reprezentacyjna 5. Aleja miasta mieniła się kolorami tęczy. Mieszkańcy miasta prześcigali się w pomysłach jak zwrócić na siebie uwagę, zwłaszcza nakryciem głowy: jedni indywidualnie, inni w grupach, wyczarowywali fantazyjne kapelusze, meloniki czy czapeczki.
Ekstrawaganckie kapelusze i stroje sąsiadowały z eleganckimi i wysmakowanymi. Awangardowe z bardziej konserwatywnymi.
Na głowach maszerujących piętrzyły się barwne bukiety z kwiatów, rośliny, gniazda ptasie, stylizowane zajączki wielkanocne, a także scenki rodzajowe. Paradowali w nich nie tylko ludzie, ale i odziane świątecznie i zdezorientowane czasem zwierzęta, głównie psy.
Na tegoroczną imprezę przybyło też kilkudziesięciu profesjonalistów z Milliners Guild, cechu kapeluszników. Ich ambicją było zademonstrować nakrycia głowy zgodne z najnowszymi trendami mody.
Przedstawicielka gildii Lisa Shaub w wywiadzie dla nowojorskiego radia komplementowała inwencję uczestników parady. Przekonywała jednak, że nie mają szans konkurować z modystkami.
"Ludzie poświęcają dużo czasu i energii na zrobienie jajka wielkanocnego, nakrycia głowy, czy jakiegoś dziwnego gniazda lub ptaka. To dobrze, że są kreatywni, ale jeśli chodzi o modę... To wszystko naprawdę nie jest modą" – oceniła.
Ogółowi tego rodzaju komentarze raczej nie przeszkadzały. Większość ludzi koncentrowała się na zabawie, pokazując się w świątecznym przebraniu, albo podziwiając fantazję innych.
Isabelle, studentce scenografii na Brooklyn College, która projektuje już kostiumy dla teatru, kapelusze się podobały.
„Niektóre, bardziej wyrafinowane mogłyby nosić modelki na wybiegu, inne są zabawne, wysokie nieraz na cztery stopy (ponad metr) w kształcie kwiatów, jajek czy zająca i zdobione kolorowymi plisami, lub frędzlami. Myślę, że każdy ma styl i uosabia kreatywność” – powiedziała PAP Isabelle.
Tradycja parady na 5. Alei sięga lat siedemdziesiątych XIX wieku. Była wówczas symbolem amerykańskiej kultury i dobrobytu. Początkowo miała charakter religijny. Ludzie brali w niej udział po mszy świętej w katedrze św. Patryka. Obecnie przyciąga wiernych różnych wyznań, a także niewierzących.
Okres wielkanocny w Nowym Jorku kojarzy się też z polowaniami na jajka. Jednym z najbardziej głośnych jest "Faberge's Big Egg Hunt NYC". Nazwa pochodzi od słynnego rosyjskiego jubilera Karola Faberge. W jego firmie powstawały m.in. arcydzieła sztuki złotniczej dla carów Aleksandra III i Mikołaja II.
W tym roku projektantami jajek-rzeźb wielkanocnych przeznaczonych na polowanie były również sławy świata mody i sztuki, jak Tommy Hilfiger, Caroline Herrera, Tracy Emin oraz Jeff Koons. Jajka ukryto we wszystkich dzielnicach miasta.
Ci, którzy zdołają znaleźć do wtorku najwięcej z ponad 260 schowanych jajek, mają szansę wygrać jeden z trzech inkrustowanych wisiorków w kształcie jajek Faberge. Każde wycenione jest na 48 tysięcy dolarów.
Użyte w trakcie "Faberge's Big Egg Hunt NYC" jajka-rzeźby trafią na aukcję Sotheby's oraz będą eksponowane w Rockefeller Center. Dochody zostaną przeznaczone na edukację i ochronę zwierząt.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)