Republikanin z Illinois wniósł już projekt ustawy wymagający, by Departament Stanu regularnie publikował listę lotnisk, które nie porównują dokumentów podróżnych z listą Interpolu zawierającą numery zagubionych lub skradzionych paszportów.
Na spotkaniu z reporterami w Chicago Kirk zapewniał, iż Amerykanie powinni przynajmniej mieć świadomość niebezpieczeństwa, jakie grozi im, gdy podróżują do krajów o niepełnej kontroli paszportowej. Senator wyjaśnił, że Stany Zjednoczone i Wielka Brytania korzystają z dostępu do bazy danych Interpolu zawierających ponad 40 mln numerów i innych paszportowych danych identyfikacyjnych.
Kwestia wyszła na jaw podczas dochodzenia w sprawie zaginionego samolotu Malaysia Airlines. Dwóch irańskich pasażerów weszło na pokład posługując się kradzionymi paszportami, choć eksperci twierdzą, że nie ma dowodów na to, by właśnie ci ludzie mieli coś wspólnego ze zniknięciem samolotu.
Obok senatora z Illinois w konferencji wziął udział prof. Robert Pape z University of Chicago, dyrektor Chicago Project on Security and Terrorism.
Prof. Pape zauważył, że terroryści od lat posługują się kradzionymi paszportami i "z całą pewnością skorzystają z informacji, że niewielka liczba lotnisk sprawdza bazę danych Interpolu".
− Publikując listę lotnisk o niepełnej kontroli paszportowej być możemy jednak skłonimy zainteresowane państwa do zaostrzenia kontroli tych dokumentów − dodał prof. Pape. (ak)