Ewa Malcher
W przeciwieństwie do dwudniowego strajku w lutym br. zapowiedziany protest ma trwać przez czas nieokreślony. Organizacja związkowa UIC United Faculty wyjaśnia, że strajk jest ostatecznym krokiem w sporze płacowym, który po dwóch latach negocjacji nie przyniósł zadowalających rezultatów.
„Członkowie związku przeważającą większością głosów opowiedzieli się za przerwaniem pracy, gdyż obecne negocjacje nie doprowadziły do porozumienia gwarantującego studentom wykształcenie najwyższej jakości” − stwierdza komunikat UIC United Faculty. Rzecznik UIC Bill Burton komentuje: − Nie możemy uwierzyć, że strajk leży w najlepszym interesie studentów, kadry naukowej i uczelni.
Związek zawodowy nauczycieli akademickich UIC został utworzony w 2012 r., lecz mimo wielu sesji negocjacyjnych nie udało się zawrzeć ważnego kontraktu z władzami uczelni. Przedstawiciele związku utrzymują, że minimalne płace pracowników UIC „nie są konkurencyjne” wobec uposażeń wykładowców na innych uczelniach, choć władze uniwersytetu gotowe są podwyższyć pensje kadry naukowej.
Z najnowszych propozycji wynika, że UIC United Faculty domaga się podwyższenia płac o 4,25 procent. Uczelnia gotowa jest spełnić żądania, lecz jedynie na poziomie nie wyższym niż 3,25 procent. Kontynuowanie negocjacji zapowiedziano na przyszły tydzień, jednak w razie braku spodziewanych rezultatów 23 kwietnia personel UIC nie podejmie pracy.
(ak)
