Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 27 września 2024 12:20
Reklama KD Market
Reklama

Reforma emerytalna wisi na włosku. Gubernator przeciwny podwyżce podatku od nieruchomości

Gubernator Pat Quinn pokrzyżował plany burmistrza Rahma Emanuela, gdyż zdecydowanie sprzeciwił się podwyżce podatku od nieruchomości w Chicago. Podwyżka miała na celu uzyskania dochodów na system emerytalny pracowników administracji miasta, który  jest w tej chwili najbardziej zadłużony w kraju.

/a> Gubernator Pat Quinn jest przeciwny podwyżce podatku od nieruchomości. Firma Moody's wręcz przeciwnie fot.Dariusz Lachowski/Eric Allix Rogers/Flickr/Facebook/Moody's


Quinn ostro skrytykował plan podwyżki podatków od nieruchomości autorstwa burmistrza  Emanuela. Jak stwierdził,  Emanuel musi poszukać innych źródeł finansowania emerytur. Quinn zasugerował nawet uruchomienie kasyna w Chicago, któremu jeszcze do niedawna sam się sprzeciwiał.

Z projektu ustawy stanowej o reformie czterech systemów emerytalnych pracowników miasta został już usunięty punkt dotyczący podwyżki podatków od nieruchomości.  Projekt postuluje zwiększenie składek pracowniczych na poczet emerytur oraz obniżenie corocznych podwyżek z tytułu  wzrostu kosztów utrzymania.

Emanuel nie ukrywa, że jeszcze ostatecznie nie zrezygnował ze stopniowej, pięcioletniej, około 30-procentowej podwyżki podatków od nieruchomości, w celu likwidacji niedoborów finansowych w funduszach emerytalnych. Twierdzi, że nie będzie biernie patrzył, jak pogłębia się kryzys emerytalny, nawet, gdyby miał ponieść konsekwencje polityczne. Ostrzega, że jeśli jego plan nie zostanie wkrótce wprowadzony w życie, to w niedalekiej przyszłości podatki od nieruchomości w Chicago i tak wzrosną, i to o co najmniej 150 procent.

Plan burmistrza popiera Moody's Investor Service, jedna z wiodących firm ratingowych, przyznających  oceny wiarygodności kredytowej. Moody's określa projekt Emanuela jako pozytywny. Równocześnie agencja zaznacza, że plan nie rozwiązuje wszystkich problemów finansowych  miasta, którego notowania kredytowe zostały ostatnio obniżone.

Propozycję włodarza miasta krytykują związki zawodowe przedstawicieli administracji chicagowskiej. Ich zdaniem redukcje emerytur i podwyżki podatków od nieruchomości najbardziej dotkną pracobiorców o najmniejszych dochodach, którzy są równocześnie właścicielami domów; nie tylko utracą część świadczeń, ale również domy, ponieważ nie będą mogli ich utrzymać.

Prezes  związku zawodowego nauczycieli chicagowskich Karen Lewis nazwała plan Emanuela "kryminałem" i zaproponowała, by burmistrz zwrócił się o pomoc w rozwiązaniu problemu niedofinansowanych emerytur do bogatych korporacji, którym umożliwia rozwój w Chicago, a które przekazują hojne datki na jego kampanię wyborczą.

Projekt obejmuje cztery, zadłużone na około 20 mld dol. systemy emerytalne. W tej chwili są one sfinansowane tylko w 35 proc. − to najgorszy wynik w kraju. (Na drugim miejscu, tuż po Chicago,  znajduje się Filadelfia, gdzie system emerytalny ma pokrycie w 48 procentach).

Emanuel odziedziczył problem deficytowych systemów emerytalnych po poprzednim burmistrzu, który nie dokonywał regularnie wpłat na konta emerytalne pracowników i "zaoszczędzone" w ten sposób pieniądze przeznaczał na rozwój miasta lub łatanie dziur w budżecie. (ao)

 

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama