Około pięćdziesięciu kongresowych przesłuchań, briefingów i wywiadów na temat ataku w Bengazi w Libii kosztowało Pentagon miliony dolarów i tysiące zmarnowanych godzin pracowników.
Na życzenie demokraty ze stanu Waszyngton, kongresmana Adama Smitha z izbowego Komitetu Sił Zbrojnych, Departament Obrony wyjaśnił, że podejmowane przez członków Izby Reprezentantów wzajemnie nakładające się na siebie dochodzenia w sprawie ataku na misję dyplomatyczną USA w Bengazi 11 września 2012 roku, są niezwykle kosztowne. Zginął wówczas ambasador Chris Stevens i trzech innych Amerykanów.
Najpierw twierdzono, że była to reakcja tłumu na nagrany w USA film wyszydzający islam, potem uznano, że był to atak terrorystyczny. Winą za tę napaść Senacki Komitet Wywiadu składa głównie na Departament Obrony, któremu zarzuca niedostateczne zabezpieczenie misji.
Taka interpretacja wypadków nie satysfakcjonuje republikanów, w tym głównie kongresmana Darella Issy z Kalifornii, który nieustannie szuka dowodów obciążających Biały Dom. By położyć temu kres, kongresman Smith przekazał przewodniczącemu swego komitetu republikaninowi Buckowi McKeonowi list z Pentagonu, by wskazać, ile pieniędzy tracą na niepotrzebne dochodzenia.
(eg)
Reklama