Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 23 listopada 2024 05:27
Reklama KD Market

Wykolejona kolejka nadal stoi na peronie. Poszkodowani skarżą CTA

Czy przystanek kolejki CTA na O’Hare, jednym z najruchliwszych lotnisk na świecie był rzeczywiście bezpieczny? Odpowiedź na to pytanie chciałby uzyskać adwokat reprezentujący jedną z 32 osób poszkodowanych w wypadku pociągu linii niebieskiej.

/a> Zamknięta stacja kolejki CTA na lotnisku O'Hare fot.Tannen Maury/PAP/EPA


Trzy kobiety zatrudnione na O’Hare wniosły pozew sądowy przeciwko CTA po tym, gdy licząca osiem wagonów kolejka w poniedziałek ok. godz. 3 wypadła z torów i wjechała na ruchome schody na ostatniej stacji. Jedna z powódek pracuje dla “Hudson News”, druga dla AirServ, zaś trzecia jest pracownicą służb zabezpieczenia lotniska.

Tymczasem ekipa dochodzeniowa z Krajowej Rady Bezpieczeństwa Transportu (National Transportation Safety Board) ustaliła, że automatyczne hamulce zadziałały zanim kolejka wypadła z torów i uderzyła w schody.

− To, czy hamulce włączyły się w odpowiednim czasie jest przedmiotem analizy  − powiedział Ted Turpin, rzecznik NTSB.

Z kolei przedstawiciel związków zawodowych przyznał, że motornicza mogła zasnąć przed wjazdem pociągu na stację. − W ostatnim czasie kobieta dużo pracowała i w momencie katastrofy była przemęczona − ujawnił Robert Kelly, dyrektor Amalgamated Transit Union Local 308, który był przesłuchiwany przez NTSB. Kelly ujawnił, iż w lutym sprawczyni wypadku zasnęła w pracy przez co pociąg, którym kierowała częściowo przejechał stację. Motornicza została wówczas upomniana.

Matthew Jenkins, adwokat z firmy prawniczej Corboy & Demetrio ujawnił, iż jego klientka Dalila Jefferson, pracownica służb ochrony lotniska, w chwili wypadku przebywała w pierwszym wagonie. W momencie uderzenia “została gwałtownie wyrzucona do przodu”. Kobieta była hospitalizowana w dwóch palcówkach medycznych ze względu na obrażenia stopy, karku i pleców.

Jenkins pytał, dlaczego nie zadziałały hamulce bezpieczeństwa, a zapora ochronna nie zapobiegła wypadnięciu pociągu z torów. − Wydaje się, że cała konstrukcja przystanku jest wadliwa i ona w dużym stopniu przyczyniła się do rozmiarów katastrofy − mówił Jenkins. − Wygląda na to, że również ruchome schody znajdują się za blisko końcowego postoju kolejki − dodał zapewniając, że będzie domagał się ustalenia każdej przyczyny, która spowodowała wypadek i obrażenia jego klientki.

Przystanek kolejki na O’Hare ciągle jest zamknięty i wciąż nie wiadomo, kiedy zostanie otwarty. Wahadłowe autobusy, odjeżdżające co 5-6 minut przewożą pasażerów do stacji Rosemont.

Turpin przyznał, że usunięcie wykolejonego pociągu z torów potrwa przynajmniej tydzień. (ak)

 
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama