Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 16 listopada 2024 17:42
Reklama KD Market

Kotka z Narodowym w Chicago

Kotka z Narodowym w Chicago
Prawdziwą owacją polonijna publiczność nagrodziła aktorów Teatru Narodowego fot.Dariusz Lachowski
Spektakl w języku polskim, a do tego w znakomitym wydaniu Teatru Narodowego - to  niesłychana gratka dla wszystkich złaknionych spotkania ze sztuką i to przez duże S! Dyrektor artystyczny, najstarszego obecnie istniejącego teatru w Polsce, Jan Englert i tym razem nie zawiódł odwiedzając chicagowską Polonię z trudną sztuką Tennessee Williamsa “Kotka na gorącym blaszanym dachu”. Teatr sprowadził do Wietrznego Miasta impresariat Mojteatr.com

/a> Prawdziwą owacją polonijna publiczność nagrodziła aktorów Teatru Narodowego fot.Dariusz Lachowski


Sztukaza którą Tennesse Williams w roku 1955 otrzymał swoją drugą nagrodę Pulitzera, została brawurowo i ostro przetłumaczona przez Jacka Poniedziałka. Zapewne tylko kwestią czasu było przeniesienie jej na deski Teatru Narodowego. W znakomitej roli tytułowej kotki mogliśmy obejrzeć – Edytę Olszówkę, lecz zapewne dla wielu widzów, mam nadzieję, że się ze mną zgodzicie, to stary kocur – Janusz Gajos, dziś już 74-letni aktor, wiódł prym na deskach North Shore Center for Performing Arts w Skokie.

Z pozoru dramat opowiada o walce toczonej pomiędzy członkami rodziny, obrzydliwie bogatego właściciela ziemskiego, gdzieś z południa Stanów. Jego nieuleczalna choroba staje się początkiem walki o schedę. Lecz po wsłuchaniu się w to, co pada ze sceny, łatwo można dostrzec wielowarstwowość tekstu; rzecz jest więc o miłości, o prawdzie, o wyzwoleniu z kłamstwa. Duży Tato, jak zwykł być nazywany ojciec rodziny, w obliczu śmierci, postanawia zerwać z konwenansami i w sposób brutalny, genialnie chamski i obleśny zarazem, sprawdza na sobie i rodzinie czy “prawda potrafi nas wyzwolić”. To pozwala mu otworzyć oczy na własną nienawiść do swojej rodziny za jej zakłamanie i dostrzec, jak bardzo kocha swojego syna alkoholika.

Janusz Gajos nie był jedynym aktorem tego wieczoru, ale to sceny z jego udziałem stały się niejako obowiązkowe do obejrzenia, zaś pozostałe, z udziałem pięknej Edyty Olszówki (Margaret), czy Grzegorza Małeckiego (Brick), do którego wzdycha tak wiele Polek, stanowiły świetne tło.

Na scenie pojawili się również: Beata Ścibakówna (Mae), Ewa Wiśniewska (Duża Mama), Marcin Przybylski (ksiądz Tooker), Oskar Hamerski (Gooper) oraz Mirosław Konarowski (Doktor Baugh).

Przedstawienie Teatru Narodowego w reżyserii Grzegorza Chrapkiewicza z muzyką Leszka Możdżera było na pewno wydarzeniem minionego weekendu.

Tekst i zdjęcia Dariusz Lakochowski



 
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama