O planowanej przez Aleksandra Dobę kontynuacji wyprawy transatlantyckiej po naprawie kajaka „Olo” na Bermudach pisze Piotr Chmieliński, zaprzyjaźniony z Dobą kajakarz, który zasłynął przepłynięciem peruwiańskiej Rio Colca i całej Amazonki. Po krótkim pobycie w Polsce Chmieliński poleciał na Bermudy, by koordynować akcję wypłynięcia Olka na ocean.
Płyń, Olek, płyń!
Aleksander Doba, który z powodu awarii steru musiał przerwać swoją samotną wyprawę kajakiem po Atlantyku, za kilka dni opuszcza gościnne Bermudy, by kontynuować podróż na Florydę. Na pokładzie żaglowca „Spirit of Bermuda” odpłynie około 700 km na południowy wschód, do miejsca na oceanie, gdzie 10 stycznia wpadł w kocioł wietrzny, który trzymał go w zaklętym kręgu przez półtora miesiąca. Tam ponownie zwoduje kajak i wyruszy na zachód, w kierunku New Smyrna Beach na Florydzie.
Pomoc w osiągnięciu celu ekspedycji zaoferowali sami Bermudczycy. Wyczyn Olka spotkał się z niezwykłym podziwem, uznaniem, wręcz fascynacją ze strony mieszkańców wyspy, którzy jak mało kto wiedzą, czym jest żywioł oceanu. I doskonale rozumieją, że kajakarz, ze względu na przeciwne wiatry, nie może samodzielnie odpłynąć od wybrzeża Bermudów, bo wkrótce wylądowałby… na Islandii. Stąd ich zaangażowanie w poszukiwanie transportu na południe.
W niedzielę 23 marca Aleksander Doba wypłynie na Atlantyk, na pozycję 27 N, 64 W (miejsce przecięcia równoleżnika północnego 27 z południkiem zachodnim 64), na pokładzie będącego dumą Bermudów żaglowca „Spirit of Bermuda”, zbudowanego jako replika XIX-wiecznego żaglowca wojennego i należącego do fundacji Bermuda Sloop Foundation. Organizacja ta działa przede wszystkim na rzecz młodzieży, starając się kształtować u młodych ludzi pozytywne postawy społeczne i budować doświadczenia, nowe umiejętności, na przykład poprzez rejsy żaglowcem, wymagające zespołowego działania, koncentracji i przystosowania do życia w grupie. Podróż z Olkiem będzie miała zatem charakter edukacyjny i treningowy.
Dodatkowe wartości płynące z tego rejsu wnosi sam Aleksander Doba, którego niezwykła determinacja, siła woli w walce z naturą i własnymi słabościami oraz niezłomna wiara i dążenie do realizacji marzeń i planów będzie stanowić dla uczestników niezwykle cenną lekcję.
Ten statek to szansa
Propozycja wypłynięcia z Bermudów żaglowcem „Spirit of Bermuda” jest dla Olka szansą na pełne zrealizowanie planu, który zakłada pokonanie kajakiem Atlantyku pomiędzy najbardziej oddalonymi od siebie punktami: Lizboną a Florydą, czyli prawie 9 tysięcy kilometrów. Statek to faktycznie ogromne wsparcie, rozwiązanie problemu, jak dotrzeć do miejsca, w którym wyprawa została przerwana i od którego powinna być kontynuowana. Olek z wdzięcznością przyjmuje oferowaną pomoc.
700-kilometrowy dystans dzielący wybrzeże Bermudów od miejsca, gdzie zostanie zwodowany „Olo”, żaglowiec „Spirit of Bermuda” z Olkiem oraz załogą i grupą uczniów na pokładzie powinien pokonać w ciągu 2-3 dni. Osiągnąwszy wyznaczoną pozycję Olek odpłynie na południowy zachód. Przewiduje się, że do Florydy dotrze za około 5-7 tygodni. Pozostaje mieć nadzieję, że wiatry będą mu sprzyjać.
Dopingujmy Aleksandra Dobę słowami, które towarzyszą całej jego podróży: „Płyń, Olek, płyń!”.
Piotr Chmieliński
Reklama