Ron Paul, były kandydat na prezydenta, a zarazem ojciec kandydata na prezydenta w wyborach w 2016 roku senatora Randa Paula uważa, że Stany Zjednoczone nie powinny przejmować się aneksją Krymu przez Rosję.
W artykule opublikowanym w poniedziałkowym wydaniu "USA Today" Paul zwrócił uwagę, że trzy inne regiony − Katalonia, Szkocja i Wenecja − również dążą do odłączenia się od swoich państw. Uważa, że USA i Europa nie powinny stawiać im żadnych przeszkód, ponieważ "samookreślenie jest głównym punktem międzynarodowego prawa".
Uwagi krytyków, którzy twierdzili, że ze względu na "rosyjską okupację Krymu" głosowanie za odłączeniem się od Ukrainy nie mogło być uczciwe, odparł pytaniem: "Gdzie byli ci sami ludzie, gdy wybory przeprowadzone w okupowanym przez siły amerykańskie Iraku nazwano triumfem demokracji?"
"Być może przedstawiciele naszych władz, którzy popierali niezgodne z konstytucją obalenie (wybranego w demokratycznych wyborach) rządu Ukrainy, powinni skoncentrować się na zapoznaniu się z konstytucją USA, która nie zezwala naszemu rządowi na usuwanie rządów innych państw ani na wysyłanie miliardów dolarów na wykupienie Ukrainy i jej międzynarodowych kredytodawców" − kontynuował Paul.
Były kongresman zauważył, że minimalne sankcje przeciw Ukrainie to absolutnie wszystko, na co Biały Dom mógł sobie pozwolić w globalnej gospodarce.
Krytycy nazywają Rona Paula izolacjonistą. On sam uważa siebie za zwolennika nie interwencji w sprawy innych państw. Jego poglądy w zakresie polityki zagranicznej mogą zaważyć na politycznych aspiracjach Randa Paula. Dlatego senator Paul mówi i pisze o konieczności wywierania silnych nacisków na Rosję w związku z sytuacją na Ukrainie. Jest jednak przeciwny finansowemu wspomaganiu tego kraju. Jako członek senackiego Komitetu Stosunków Zagranicznych opowiada się za usunięciem Rosji z grupy najbardziej wpływowych państw świata G-8. (eg)
Ewa Malcher
