Po ponad dwunastu latach w Afganistanie kanadyjskie wojsko opuściło Kabul. Od 2001 roku w akcjach militarnych przeprowadzanych głównie w prowincji Kandahar, zginęło 158 kanadyjskich żołnierzy, dwóch cywilów, dyplomata i dziennikarz.
W ostatnich latach Kanadyjczycy zajmowali się szkoleniem Narodowych Sił Zbrojnych Afganistanu. Udział w wojnie brało rotacyjnie 40 tys. żołnierzy. Na miejscu pozostało stu Kanadyjczyków, którzy powrócą do kraju jeszcze w tym tygodniu.
Z okazji powrotu wojsk kanadyjski minister obrony Rob Nicholson z uznaniem mówił o ich zasługach zarówno w czasie walk o Kandahar, jak i w przygotowaniu afgańskich sił do samoobrony. Generał Dean Milner, dowódca misji szkoleniowej NATO, dziękował żołnierzom za oczyszczenie Kandaharu z najbardziej radykalnych elementów.
Kanadyjskie oddziały zbudowały sieć dróg łączących główne okręgi tej prowincji. Przyczyniły się również do naprawy infrastruktury. Ponadto rząd Kanady zobowiązał się do przekazania 330 mln dol. na pomoc dla sił Afganistanu.
Kanadyjczycy wycofali się w ramach planu NATO, który przewiduje usunięcie wszystkich oddziałów bojowych do końca tego roku.
Tymczasem telewizja CNN donosi, że ustąpienie Kanadyjczyków z Afganistanu zbiegło się z wyrażeniem przez Chiny chęci międzynarodowej współpracy w sprawach dotyczących bezpieczeństwa. W czasie krajowego kongresu w Pekinie, minister spraw zagranicznych Wang Yi oświadczył, że Chiny będą kooperować z sąsiadującymi państwami, w tym z Afganistanem, w zakresie "stanowczego zwalczania sił terrorystycznych".
(eg)
Reklama