Oddział specjalny amerykańskiej marynarki (Navy SEAL) przejął kontrolę nad tankowcem porwanym wcześniej tego miesiąca przez trzech uzbrojonych Libijczyków. Podczas operacji przeprowadzonej w niedzielę w nocy nikt nie odniósł obrażeń. Tankowiec "Morning Glory" wiózł ropę naftową należącą do libijskiej kompanii państwowej.
"Morning Glory" wypłynął w ubiegłym tygodniu z opanowanego przez rebeliantów portu As-Sidra. Libijskie wojsko zaczęło strzelać do tankowca. Zostało powstrzymane przez amerykańską marynarkę, która zwróciła uwagę na groźbę wywołania katastrofy środowiskowej. Amerykanie zaproponowali pomoc SEALs. Oddział dostał się na pokład, gdy statek znalazł się na międzynarodowych wodach na południowy wschód od Cypru.
Po obaleniu Muammara Kadafiego ponad dwa lata temu, sytuacja w Libii nadal jest nieustabilizowana. Nowy rząd nie ma kontroli nad całym państwem. Szczególnie dużo kłopotu władzom z Tripoli nastręcza Ibrahim Jadran, lider milicji, któremu powierzono bezpieczeństwo portów naftowych. W lipcu ubiegłego roku Jadran i jego ludzie opanowali porty, zablokowali eksport ropy, zażądali autonomii dla wschodniego regionu kraju i podziału dochodów.
Jadran twierdzi, że jego akcje są odpowiedzią na korupcję rządu. CNN informuje, że konflikt z powodu ropy naftowej budzi obawy, że Libia pogrąży się w jeszcze większym chaosie, jeśli tamtejszy rząd nie będzie w stanie zapanować nad zbrojnymi brygadami, które pomogły obalić Kadafiego, a teraz robią co chcą.
(eg)
Reklama