Szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde poinformowała w czwartek, że na wniosek Rady Wykonawczej Funduszu, przebywająca w Kijowie misja MFW rozpocznie negocjacje z władzami Ukrainy ws. programu ratunkowego.
Jak poinformowała w krótkim oświadczeniu Lagarde, pracująca od 4 marca w Kijowie misja ekspertów MFW poczyniła "znaczne postępy" w ocenie sytuacji gospodarczej Ukrainy. "Po nieformalnym briefingu Rady Wykonawczej MFW, jaki miał dziś miejsce, kierownictwo poprosiło zespół, by pozostał w Kijowie i rozpoczął proces negocjacji" - powiedziała Lagarde.
Jak wyjaśniła zespół ekspertów MFW ma wraz z władzami Ukrainy opracować taki program reform gospodarczych, w wyniku którego Ukraina powróci na drogę trwałego wzrostu gospodarczego, "jednocześnie chroniąc najsłabszych w społeczeństwie". Dodała, że misja MFW pozostanie w Kijowie do 21 marca.
Wcześniej w czwartek rzecznik MFW Gerry Rice tłumaczył dziennikarzom, że ostateczną decyzję w sprawie programu ratunkowego dla Ukrainy podejmie, na podstawie rekomendacji misji, Rada Wykonawcza Funduszu. W lutym nowy rząd Ukrainy zwrócił się o pożyczkę do MFW, by zapobiec możliwemu bankructwu kraju. Rice nie chciał spekulować na temat wysokości możliwej pożyczki, zastrzegając, że zależeć to będzie od ostatecznych wyników misji MFW. Rząd Ukrainy wyrażał dotychczas nadzieję, że pakiet pomocy wyniesie co najmniej 15 mld dolarów. Tę kwotę wymienił też w środę minister finansów USA Jack Lew.
MFW już latem w 2010 roku udzielił Ukrainie pożyczki na blisko 15 mld dolarów, jednak po wypłacie części pieniędzy została ona zawieszona, bo ówczesne władze Ukrainy odstąpiły od realizacji uzgodnionych z MFW warunków pomocy, w tym m.in. rezygnacji z subsydiowania energii. Wówczas MFW uzależniał pożyczkę dla Kijowa od przeprowadzenia reform strukturalnych oraz konsolidacji fiskalnej. Apelował m.in. o wprowadzenie na Ukrainie elastycznego kursu wymiany waluty oraz podwyższenia opłat za energię.
Rice przyznał, że przyjęcie przez USA uzgodnionej już w 2010 roku reformy Międzynarodowego Funduszu Walutowego "potencjalnie zwiększyłoby dostęp Kijowa do funduszy MFW".
Reforma zakłada m.in. podwojenie kapitału Funduszu oraz zmianę organizacji instytucji, by większe wpływy miały w MFW rosnące gospodarki, takie jak Chiny, Brazylia czy Indie. USA są jedynym dużym krajem, który wciąż nie przyjął uzgodnionej już cztery lata temu reformy. Administracja Baracka Obamy apelując do Kongresu o zaakceptowanie jej argumentuje, że pozwoli ona zwiększyć pomoc dla gospodarek rozwijających się takich jak Ukraina.
W środę senacka komisja spraw zagranicznych przyjęła ustawę, która łączy pakiet dwustronnej pomocy USA dla Ukrainy (głównie są to gwarancje kredytowe na sumę 1 mld dol.) ze zgodą na reformę MFW. Szef tej komisji, Demokrata Robert Menendez oszacował koszt reformy dla USA na 315 mln dolarów w 2014 roku, co jego zdaniem jest stosunkowo niewielką kwotą zważywszy, że tegoroczny budżet USA wynosi 3 bln USD.
Ale przeciw jest wielu Republikanów, którzy argumentują, że środki jakimi obecnie dysponuje MFW są wystarczające, by fundusz mógł realizować swą misję. Dlatego losy senackiej ustawy są niepewne w zdominowanej przez Republikanów Izbie Reprezentantów. Jeśli Republikanom i Demokratom nie uda się osiągnąć porozumienia do końca tygodnia, wówczas istnieje ryzyko, że cała ustawa, w tym pakiet pomocowy dla Ukrainy zostanie opóźniona. W przyszłym tygodniu kongresmeni mają przerwę w obradach na Kapitolu.
W czwartek przewodniczący Izby, Republikanin John Boehner wezwał Demokratów, by nie łączyli kwestii reformy MFW z pomocą USA dla Ukrainy. "Środki dla MFW nie mają nic wspólnego z Ukrainą" - powiedział. Boehner wezwał Senat, by jak najszybciej przyjął ustawę w wersji w jakiej już w ubiegłym tygodniu przyjęła ją niższa izba Kongresu, a więc ograniczoną do pakietu dwustronnej pomocy USA dla Ukrainy. (PAP)
Reklama