W odpowiedzi na rosyjską strategię faktów dokonanych na Krymie USA powinny powrócić do projektu obrony antyrakietowej w Polsce i Czechach, z którego w 2009 roku zrezygnował prezydent Barack Obama - apeluje w piątek "Wall Street Journal".
W artykule redakcyjnym konserwatywny "WSJ" zarzuca Obamie, że podczas gdy prezydent Rosji Władimir Putin zaostrza kryzys, USA wciąż tylko grożą. "W przeciwieństwie do prezydenta Obamy Putin od gróźb woli tworzyć fakty dokonane" - pisze gazeta, wskazując na najnowszą rosyjską "prowokację", za jaką uważa czwartkowe głosowanie krymskiego parlamentu w sprawie przyłączenia ukraińskiego półwyspu do Rosji.
"WSJ" przyznaje, że Obama zapowiedział nałożenie sankcji na osoby i firmy odpowiedzialne za naruszenie suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy. "To jest dopiero początek i jeśli te sankcje nie obejmą rosyjskiego rządu, przywódców i ich finansowych pomagierów, to będą za słabe" - ocenia gazeta. Dodaje, że decyzja USA o wysłaniu do Polski i krajów bałtyckich dodatkowych myśliwców i żołnierzy "jest przydatna", ale pod warunkiem, że to też jest dopiero pierwszy krok do wzmocnienia wschodniej obrony Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Zdaniem "WSJ" najlepszym posunięciem ze strony amerykańskiej administracji "byłoby cofnięcie nieprzemyślanej decyzji z 2009 roku" o anulowaniu budowy na terenie Polski i Czech tarczy przeciwrakietowej w wersji, jaką wynegocjowano z administracją prezydenta George'a W. Busha.
"Takie posunięcie w zakresie obrony przeciwrakietowej rozwścieczyłoby Kreml, ale Obama po raz pierwszy zrobiłby coś innego niż pozwalać się wyrolować przez Rosję" - przekonuje "WSJ".
Dziennik pisze, że decyzja o anulowaniu budowy pierwotnej wersji tarczy antyrakietowej "była częścią tzw. resetu Obamy w relacjach z Rosją" i stworzyła podstawy do podpisania między USA a Rosją w 2010 roku nowego traktatu o kontroli zbrojeń (tzw. New START). "Ale ostatnie dowody, że Rosja oszukuje w sprawie traktatu INF z 1987 roku przypominają, że rosyjski arsenał nie jest łagodny i należy się przed nim chronić" - dodał dziennik. To aluzja do doniesień z końca stycznia, że Rosja przeprowadziła testy nowego pocisku rakietowego, choć takich testów zabrania podpisany w 1987 roku przez Ronalda Reagana i Michaiła Gorbaczowa traktat o zakazie pocisków rakietowych średniego zasięgu (INF). Od dawna uważany był on za jedno z najważniejszych porozumień, które doprowadziły do zakończenia zimnej wojny.
"WSJ" krytykuje też poglądy wyrażane w liberalnej prasie, zgodnie z którymi USA nie mogą wiele zrobić w odpowiedzi na agresję Putina. "Ale Rosja, która bezkarnie mogła zaatakować Gruzję, a teraz Ukrainę, na tym nie poprzestanie. A Zachód, który pozwala traktować się z pogardą przez agresywny reżim, będzie traktowany z pogardą także przez innych" - konkluduje dziennik.
(PAP)
Reklama