Bruce Rauner, miliarder-inwestor, który z własnej kieszeni wydał przynajmniej 6 mln dol. na reklamy telewizyjne, wciąż prowadzi w sondażach przedwyborczych przed pozostałymi trzema kandydatami ubiegającymi się o nominację Partii Republikańskiej na urząd gubernatora. Jednak liczba niezdecydowanych wyborców jest duża i to oni zadecydują, kto wygra republikański wyścig.
W najnowszym sondażu firmy badania opinii publicznej We Ask America, sponsorowanym przez stanowe stowarzyszenie przemysłowców (IMA), Rauner ma 36-procentową przewagę nad rywalami.
Natomiast senatora stanowego Kirka Dillarda popiera 17 proc. respondentów, jego kolegę z Senatu Billa Brady'ego −13 proc. a skarbnika stanu Dana Rutherforda tylko 7 procent.
Jeszcze 27 procent wyborców republikańskich − a więc spora grupa − nie potrafi opowiedzieć się za żadnym z kandydatów. Najprawdopodobniej preferencje niezdecydowanych wyborców przesądzą o ostatecznych rezultatach wyścigu o republikańską nominację.
Sondaż wykazał też, że Rauner ma poparcie republikańskich wyborców w Chicago, poza miastem oraz w centralnym i południowym Illinois − jest na prowadzeniu we wszystkich rejonach geograficznych Illinois, we wszystkich grupach wiekowych oraz preferują go wyborcy obydwu płci.
Wyniki badania opinii publicznej świadczą o tym, że wyborcy republikańscy czerpią swoją wiedzę o kandydatach przede wszystkim z reklam, które zawierają mnóstwo obietnic i krytyki (niekoniecznie prawdziwej) pod adresem rywali, a niewiele konkretnych kwestii programowych.
W ostatnich tygodniach mieszkańcy Illinois mogli wzbogacić swoją wiedzę o kandydatach i ich programach śledząc kolejne debaty z udziałem czterech uczestników republikańskiego wyścigu. Podczas jednej z nich wszyscy czterej kandydaci opowiedzieli się za możliwością posiadania broni półautomatycznej przez mieszkańców Illinois oraz za przywróceniem kary śmierci za najokrutniejsze zbrodnie. Trzech, za wyjątkiem senatora Brady'ego, popiera uruchomienie w Chicago kasyna.
Najbardziej atakowany był Rauner. Podczas kolejnych debat rywale wytknęli mu, że zbił fortunę na agresywnych spekulacjach giełdowych, inwestując w fundusze hedgingowe (toksyczne i ryzykowne pożyczki hipoteczne), które były jedną z kilku przyczyn krachu na rynku nieruchomości. Krytykowali też powiązania biznesowe Raunera ze Stuartem Levinem skorumpowanym przedstawicielem administracji Roda Blagojevicha. Potępili również fakt, że Rauner ma udziały w firmie, która prowadzi domy opieki, gdzie władze wykryły przypadki złego traktowania pensjonariuszy.
Podczas ostatniej debaty w Chicago Dillard i Brady zmusili Raunera, by odpowiedział na pytania dotyczące okoliczności przyjęcia jego córki do chicagowskiego liceum publicznego im. Waltera Paytona – jednego z najlepszych w Illinois. Rauner, mieszkaniec Winnetka, zaprzeczył, że interweniował u szefa szkolnictwa chicagowskiego, którym był wówczas Arne Duncan (obecnie federalny sekretarz edukacji). Kandydat stwierdził, że jego żona pracowała przez pewien czas w Chicago i dlatego całą rodziną przeprowadzili się na krótko do miasta, a następnie powrócili do Winnetka.
W przyszłym tygodniu odbędzie się ostatnia debata republikańskich kandydatów na gubernatora.
Ubiegający się o reelekcję gubernator Pat Quinn, który w prawyborach Partii Demokratycznej zmierzy się z aktywistą społecznym Tio Hardimanem, prawdopodobnie nie weźmie udziału w debacie. Hardiman jest znany tylko niewielkiemu odsetkowi wyborców. Na dodatek jego już i tak słabe szanse jeszcze bardziej zmalały, gdy utracił stanowisko szefa organizacji CeaseFire po aresztowaniu pod zarzutem pobicia żony.
(ao)
Rauner prowadzi w sondażach, co nie znaczy, że już kupił zwycięstwo
- 03/08/2014 05:15 PM
Reklama