Komendant stołeczny policji zwrócił się do wojewody mazowieckiego o zamknięcie dla publiczności stadionu Legii Warszawa na trzy mecze - poinformowała PAP Katarzyna Jakowicka z biura prasowego Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego.
To skutek burd podczas niedzielnego meczu piłkarskiej ekstraklasy na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej Legii z Jagiellonią Białystok. Spotkanie zostało przerwane - przez przedstawiciela Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego m.st. Warszawy - po tym jak przed końcem pierwszej połowy na trybunach doszło do bijatyki. Policja zatrzymała 38 osób.
Wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski otrzymał wniosek policji o zamknięcie stadionu Legii dla publiczności na trzy mecze, czyli do końca rundy zasadniczej (pojedynki z Wisłą Kraków, Lechem Poznań i Zawiszą Bydgoszcz). 26 kwietnia rozpocznie się runda finałowa złożona z siedmiu kolejek.
Rzecznik stołecznej policji st. asp. Mariusz Mrozek zaznaczył w rozmowie z PAP, że podczas wielu spotkań poświęconych meczom, zarówno policja jak i organizatorzy podkreślali, że w takich sytuacjach nie należy stosować odpowiedzialności zbiorowej.
"Cały czas szukamy płaszczyzny współpracy z klubem, aby te sankcje nie obejmowały wszystkich. Zdajemy sobie sprawę z tego, że osobami odpowiedzialnymi za te ekscesy jest grupa kilkudziesięciu osób, a nie kilkunastu tysięcy, które przyszły na mecz dopingować swoją drużynę" - powiedział.
Rzecznik KSP podkreślił, że odpowiedzialność za bezpieczeństwo na stadionie ponosi organizator meczu. Jest on odpowiedzialny m.in. za pracę służb porządkowych.
"Jeżeli okaże się, że organizator staje na wysokości zadania, to policja też jest otwarta na to, aby zrobić wszystko żeby innym kibicom umożliwić udział w tym widowisku sportowym, w następnym meczu" - powiedział Mrozek.
Wojewoda zwrócił się z kolei do prezydent m.st. Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, prezesa zarządu Ekstraklasy S.A. Bogusława Biszofa oraz prezesa zarządu Legii Bogusława Leśnodorskiego o nadesłanie opinii dotyczących niedzielnych wydarzeń na stadionie przy Łazienkowskiej. Na wyjaśnienia wojewoda czeka do czwartku.
Wcześniej rzecznik MSW Paweł Majcher informował PAP, że policja wystąpi z wnioskiem do wojewody mazowieckiego o zamknięcie stadionu Legii do końca rundy wiosennej, skieruje prośbę do Ekstraklasy o objęcie zakazem wyjazdowym kibiców Jagiellonii i Legii do końca sezonu oraz złoży zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez organizatora w związku z ustawą o bezpieczeństwie imprez masowych.
Majcher podkreślił, że w ocenie ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza całą winę za zajścia podczas meczu ponosi jego organizator, czyli Legia, który zbyt późno wystąpił z wnioskiem o wprowadzenie sił policyjnych na teren stadionu oraz popełnił "rażące zaniedbania przy zabezpieczeniu widowiska".
Z policyjnych ustaleń wynika, że jeszcze przed meczem kibice Jagiellonii rzucili dwie petardy hukowe w kierunku stref buforowych. Pół godziny po rozpoczęciu spotkania fani z Białegostoku wchodzili na ogrodzenie oddzielające sektory gości od strefy buforowej i usiłowali doprowadzić do konfrontacji z warszawskimi kibicami. Z kolei pseudokibice Legii wyłamali bramkę ewakuacyjną i doprowadzili do bójki z kibicami Jagiellonii.
Po wejściu na trybunę policjanci użyli pałek służbowych, siły fizycznej oraz ręcznych miotaczy pieprzu. Między sektorami zajmowanymi przez kibiców obydwu drużyn został ustawiony kordon.
Wśród zatrzymanych jest dwóch kibiców Legii oraz 36 kibiców Jagiellonii, w tym dwóch nieletnich. Zgodnie z kodeksem karnym za udział w bójce lub pobiciu grozi do 3 lat pozbawienia wolności. (PAP)