Zaledwie kilka dni po obaleniu prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza, ukraińska społeczność w Chicago zanotowała kilka przypadków agresji i wandalizmu, które interpretuje jako próby rozbicia solidarności.
W niedzielę na parkingu ukraińskiego Kościoła katolickiego św. Wolodymyra przy 2245 W. Superior, gdy parafianie słuchali nabożeństwa, ktoś podrzucił gwoździe pod koła zaparkowanych samochodów. Był to dodatkowy cios dla wiernych, którzy głęboko przeżyli mszę poświęconą rodakom zabitym w czasie rozruchów w Kijowie.
Gwoździe rozrzucono również na parkingu pobliskiego Ukraińskiego Centrum Kultury przy 2247 W. Chicago Avenue.
Po tych incydentach miało miejsce kolejne zdarzenie. Z uczestników marszu zmierzających w stronę ukraińskiego konsulatu dwóch mężczyzn głośno szydziło, groziło podcięciem gardeł i pluło na ukraińską flagę. Według lekarza, Jurego Melnika, nie są to odosobnione przypadki nienawiści wobec Ukraińców.
Wcześniej zdarto flagi z Ukraińskiego Centrum Kultury. Natalie Acedo, której rodzice przyjechali do USA z zachodniej Ukrainy, jest przekonana, że sprawcami byli rosyjscy bandyci.
O interesującym przypadku opowiedziała portalowi "DNAInfo" 35-letnia Olesia Gerasymenko. W czasie protestu pod konsulatem jakiś mężczyzna przyprowadził kilku bezdomnych, rzucił na stopnie budynku około siedemdziesięciu jednodolarówek i zaczął ich zachęcać, by zbierali pieniądze. Następnie nagrał tę scenę na wideo. Gerysemko obawia się, że bezdomni będą przedstawieni jako Ukraińcy w Ameryce. Przypuszcza, że w internecie już można obejrzeć to nagranie opatrzone obraźliwym komentarzem.
Dr Melnik podejrzewa, że ci, którzy zakłócają pokojowy charakter protestów, to młodzi ludzie przekonani przez rosyjskie media, że Ukraińcy to "terroryści, ekstremiści i bandyci".
Prezes Ukraińskiego Komitetu Kongresowego w Illinois Paul Bandriwsky zaleca swoim rodakom zachowanie pełnej ostrożności. Obawia się, że do akcji włączono "piątą kolumnę", by rozbić solidarność ukraińskiej społeczności w Chicago.
(eg)
Reklama