USA zaapelowały w czwartek do syryjskich władz o nasilenie wysiłków na rzecz wywiezienia z terytorium kraju zapasów broni chemicznej. Amerykanie naciskają na władze w Damaszku, aby te wywiązały się z wcześniejszych ustaleń z ONZ i państwami Zachodu.
"Syria podkreśla, że opóźnienia w transporcie broni chemicznej wynikają ze +względów bezpieczeństwa+ i prosi jednocześnie o wsparcie techniczne - pancerne osłony kontenerów, sprzęt elektronicznego przeciwdziałania i wykrywacze improwizowanych materiałów wybuchowych" - napisał w oświadczeniu przedstawiciel Stanów Zjednoczonych przy Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW) Robert Mikulak.
"Te żądania są pozbawione wszelkiej wartości i świadczą o +kupieckiej mentalności+, a nie o myśleniu w kategoriach bezpieczeństwa" - dodał Mikulak.
W podobnym tonie wypowiedział się w czwartek przedstawiciel Białego Domu, który opierając się na informacjach OPCW podkreślił, że władze w Damaszku nie realizują ustalonego harmonogramu.
Reżim prezydenta Baszara el-Asada "odpowiada za transport tej broni, dzięki czemu pomaga w jej likwidacji. Oczekujemy od nich realizacji wcześniejszych uzgodnień" - powiedział rzecznik Białego Domu Jay Carney.
Z danych OPCW wynika, że do tej pory wywieziono z terytorium Syrii zaledwie 4 procent arsenału chemicznego.
W połowie stycznia OPCW ostrzegała, że wywiezienie z Syrii i likwidacja najbardziej niebezpiecznych elementów syryjskiego arsenału broni chemicznej może nie zakończyć się przed upływem czerwca, m.in. przez problemy logistyczne.
Pierwotny harmonogram uzgodniony przez władze Syrii i ONZ, w której imieniu występuje OPCW, zakładał, że rząd syryjski pozbędzie się tzw. prekursorów służących do wytwarzania broni chemicznej do końca marca, a do końca roku całkowicie zlikwiduje służącą jej produkowaniu infrastrukturę.
Zgodnie z uzgodnionym planem Syria ma dostarczyć setki ton najniebezpieczniejszej broni chemicznej do portu w Latakii, gdzie zostaną one załadowane na duńskie i norweskie okręty, a następnie przewiezione do portu we Włoszech. Następnie ładunek zostanie dostarczony na amerykański statek Cape Ray, wyposażony w specjalistyczny sprzęt niezbędny do jego utylizacji. Duńskie i norweskie jednostki wrócą do Syrii po mniej niebezpieczną broń chemiczną, którą zniszczą prywatne firmy.(PAP)
Reklama