Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 7 listopada 2024 10:28
Reklama KD Market

Obama wzywa Kongres do przywrócenia zasiłków dla 1,3 mln bezrobotnych

Z końcem roku aż 1,3 mln Amerykanów straciło zasiłki dla długotrwale bezrobotnych. Prezydent Barack Obama zaapelował we wtorek do Kongresu o przywrócenie zasiłków przynajmniej na trzy miesiące, ale kontrolujący Izbę Reprezentantów Republikanie są niechętni.



"To nie abstrakcja, to nie statystyki, to wasi sąsiedzi i znajomi. Utrata pracy może spotkać każdego" - apelował we wtorek Obama podczas pierwszego wystąpienia po powrocie z dwutygodniowego urlopu świątecznego na Hawajach.

W USA zasiłki dla bezrobotnych są wypłacane z budżetu federalnego przez okres do 26 tygodni. Ale w okresie wysokiego bezrobocia czy recesji Kongres może - i czyni to regularnie - zezwolić na przedłużenie tego okresu aż do 47 tygodni. W przyjętej w grudniu ponadpartyjnej ustawie budżetowej Kongres po raz pierwszy od 2008 roku nie przedłużył jednak programu zasiłków dla długotrwale bezrobotnych. Nie zgodzili się na to Republikanie. W rezultacie pomoc straciło 1,3 mln osób.

Prezydent wezwał Kongres do przedłużenia zasiłków przynajmniej o kolejne trzy miesiące, co kosztowałoby budżet 6,4 mld dolarów. Odpowiednią ustawę w tej sprawie przygotowali już Demokraci. Zgodnie z nią długotrwale bezrobotni odzyskaliby zasiłki w wysokości średnio 256 dolarów tygodniowo.

Jak tłumaczył Obama, sytuacja na rynku pracy USA poprawia się, ale na razie trzeba jeszcze pomagać bezrobotnym. "To nie są lenie, którym brakuje motywacji. Próbują znaleźć pracę, ale zanim ją znajdą, muszą mieć środki choćby po to, by chodzić na rozmowy kwalifikacyjne" - powiedział. Przywoływał ekspertyzy, według których przedłużenie zasiłków nie tylko pomoże bezrobotnym, ale jest korzystne dla gospodarki i tworzenia nowych miejsc pracy.

W kontrolowanym przez Demokratów Senacie nie powinno być problemów z przyjęciem ustawy. We wtorek w Senacie odbyło się głosowanie, w którym zwolennicy wydłużenia zasiłków zebrali 60 głosów, czyli niezbędną liczbę, by przerwać obstrukcje parlamentarną i rozpocząć debatę w tej sprawie. Przeciw głosowało 37 senatorów, sami Republikanie. Tłumaczyli, że zasiłki zniechęcają ludzi do szukania pracy.

"Te zasiłki są jak aspiryna, która obniża gorączkę, ale gorączka dokucza już od wielu tygodni" - powiedział senator Jeff Sessions.

Republikanie w Izbie Reprezentantów, gdzie mają większość, też są ustawie niechętni. Jej losy są więc niepewne. Niektórzy Republikanie, w tym przewodniczący Izby John Boehner, są otwarci na przedłużenie zasiłków, ale pod warunkiem, że koszty nie zwiększą deficytu państwa, a więc będą zrównoważone innymi cięciami w budżecie.

Według listopadowych danych w USA bez pracy było 10,3 mln Amerykanów. Prawie 4 mln z nich, czyli 38,8 proc., to osoby bezrobotne od 27 tygodni bądź dłużej. Liczba osób długotrwale bezrobotnych wzrosła w ostatnim kryzysie do 6,7 mln w kwietniu 2010 roku. Choć od tego czasu powoli malała, wciąż jest znacznie wyższa niż przed recesją. W 2008 roku bez pracy długotrwale pozostawało 1,76 mln osób (19,7 proc. wszystkich bezrobotnych).

"Bogaci są coraz bogatsi, biedni są coraz biedniejsi, a klasa średnia jest zagrożona" - przyznał, otwierając we wtorek debatę ws. zasiłków dla bezrobotnych, lider Demokratów w Senacie Harry Reid. Jak skomentował "New York Times", mała to pochwała dla Obamy, który rozpoczął właśnie szósty rok na urzędzie prezydenta USA.

Z Waszyngtonu Inga Czerny (PAP)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama