Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 23 listopada 2024 14:51
Reklama KD Market

Pracownicy miasta winni są Chicago 2,5 mln dol.! Cierpią podatnicy

Pomimo przyzwoitych, a w wielu przypadkach bardzo dobrych zarobków i świadczeń, pracownicy administracji Chicago ociągają się z uregulowaniem należności na 2,5 mln dol. w niezapłaconych rachunkach za wodę, mandatach i grzywnach.  Za długi pracowników miasta pokutują jego mieszkańcy, którym z braku pieniędzy redukuje się ważne usługi i podwyższa podatki.

/a> fot.Joseph/Flickr


Rzecznik magistratu twierdzi, że gdyby pieniądze wpłynęły do kasy miasta, to stałyby się częścią budżetu operacyjnego. Fundusze przeznaczono by na ważne usługi dla ludności w zakresie bezpieczeństwa i transportu.

Od 14 lutego br. władze miasta wyegzekwowały od swoich pracowników ogółem 4,2 mln dol. z tytułu zaległych należności. Jednak około 2,5 mln dol. w dalszym ciągu czeka na ściągnięcie z dłużników.
Na mocy ustawy o swobodnym dostępie do informacji publicznych lokalny kanał 5 telewizji (NBC 5) uzyskał listę pracowników 10 agencji miejskich, którzy są winni Chicago największe kwoty. Magistrat utrzymuje, że na liście są również pracownicy negocjujący z nim rozłożenie  zadłużeń na raty.
Największy dług  w wysokości ponad 63 tys. dol. ma Devon Horton, zarabiający 131 tys. dol rocznie (plus świadczenia) jako dyrektor liceum  Wendell Phillips Academy. Horton jest również właścicielem wielu nieruchomości w Chicago, a jego dług wobec miasta to nieuiszczone opłaty  oraz grzywny związane z utrzymaniem wszystkich posesji.

Największą część długu Hortona, wynoszącą 51 tys. dol.,  stanowią grzywny Departamentu Budynków za łamanie przepisów miejskich. Wkrótce Horton stanie ponownie przed sądem administracyjnym w związku w wykroczeniami dotyczącymi posesji przy West 103rd Street, której, jak twierdzi, nie mógł wyremontować.

Na liście figuruje też oficer policji chicagowskiej, który ma drugą pracę w Chicago City Colleges. Jest on dłużny miastu ponad 52 tys. dol. za naruszenie przepisów budowlanych.

Dokument wymienia też pracowników przedsiębiorstwa komunikacji miejskiej CTA oraz kuratorium oświaty Chicago Public Schools, z których każdy ma wobec miasta długi  od 11 tys. dol do 18 tys. dolarów.

Największe zobowiązania wobec miasta, bo ogółem 1,1 mln dol, mają pracownicy CPS, a CTA − 900 tys. dolarów. Aż 13 proc. pracowników CTA, najwięcej spośród wszystkich agencji miejskich, zalega z płatnościami wobec magistratu.
Ani CTA , ani CPS nie dysponują żadnymi narzędziami prawnymi i dyscyplinarnymi, które mogłyby zmusić personele tych agencji do spłaty zadłużeń wobec miasta.

Zdziwienie i rozdrażnienie tym faktem wyraża Stanowa Kampania na Rzecz Reformy politycznej (ICPR), która apeluje o wprowadzenie odpowiednich przepisów.

Miejski Departmant ds. Finansów wystosował oświadczenie, w którym zapewnił, że burmistrz Rahm Emanuel traktuje bardzo poważnie długi pracowników miasta i że polecił szefom agencji miejskich zwrócenie uwagi na ten problem, a równocześnie przyrzekł wsparcie w rozwiązaniu go.

Inspektor generalny miasta podkreśla, że niektóre agencje stosują wobec dłużników ostre środki dyscyplinarne, łącznie z zawieszeniem w obowiązkach za nawet małą kwotę i  zwolnieniem z pracy w przypadku nieuregulowania dużych należności.

Takich środków dyscyplinarnych nie stosuje jednak jednak ani CPS, ani CTA - instytucje mające największą liczbę dłużników o najwyższych w mieście zobowiązaniach finansowych.

(ao)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama