"Duma Katalonii" zmaga się z plagą kontuzji, ale chyba nikt nie spodziewał się tak słabego występu w sobotni wieczór drużyny, która po siedmiu kolejkach miała na koncie komplet zwycięstw.
Osasuna już do przerwy prowadziła 2:0 po golach Chorwata Ante Budimira z bliska w 18. oraz wypożyczonego z Bayernu Monachium Bryana Zaragozy w 28. minucie. Bramkarz Inaki Pena nie miał szans przy tych sytuacjach.
Wprawdzie na początku drugiej połowy Pau Victor zdobył kontaktową bramkę, po błędzie golkipera Osasuny Sergio Herrery, lecz odpowiedź gospodarzy była imponująca.
W 72. minucie krótko po zejściu z boiska Lewandowskiego Budimir wykorzystał rzut karny (podyktowany po faulu właśnie na nim), a w 85. minucie prowadzenie na 4:1 podwyższył po efektownym strzale z dystansu Abel Bretones.
Barcelonę stać było jeszcze tylko na zmniejszenie rozmiarów porażki - w 89. minucie do siatki trafił Lamine Yamal.
Katalończykom nie udało się więc wyrównać klubowego rekordu z 2013 roku, gdy zaczęli sezon od ośmiu kolejnych zwycięstw.
Drużyna Hansiego Flicka, którą na początku przyszłego tygodnia ma wzmocnić bramkarz Wojciech Szczęsny, pozostała liderem z dorobkiem 21 punktów.
W niedzielę wieczorem stratę do niej może zmniejszyć wicelider Real Madryt (obecnie 17 pkt), który w szlagierze 8. kolejki, bez kontuzjowanego Kyliana Mbappe, zagra na wyjeździe derbowe spotkanie z trzecim w tabeli Atletico (15).
Osasuna z dorobkiem 14 pkt jest szósta.
W San Sebastian Real Sociedad pokonał słabo spisującą się w tym sezonie, dopiero osiemnastą w tabeli Valencię 3:0. Goście ustanowili niechlubny rekord swojego klubu. "Nietoperze" zdobyły tylko pięć bramek w ośmiu kolejkach, co jest ich najgorszym wynikiem w historii 90 sezonów w ekstraklasie. Poprzedni rekord - sześć goli - padł w edycji 2018/19.