Zawody w Toruniu nie rozpoczęły się idealnie dla Zmarzlika, który po turnieju po raz piąty odbierze złoty medal mistrzostw świata, bowiem w pierwszych trzech startach przywoził po jednym punkcie. Potem dołożył jednak "trójkę" i "dwójkę", z ośmioma punktami meldując się w półfinale z ósmego miejsca.
W półfinale mistrz świata był drugi, bo świetną szarżą pod bandą popisał się na dystansie Brytyjczyk Daniel Bewley. W finale Zmarzlik pokazał jednak prawdziwą klasę i wygrał swój 26. turniej GP. Drugie miejsce zajął Duńczyk Leon Madsen, który długo dzielnie walczył z Polakiem, a trzecie Brytyjczyk Daniel Bewley. Czwarty w Toruniu był Szwed Fredrik Lindgren, który ostatecznie zajął trzecie miejsce w całym cyklu. Gdyby był drugi na Motoarenie, to wskoczyłbym na drugi stopień podium klasyfikacji mistrzostw świata. Srebro indywidualnych mistrzostw świata dla Brytyjczyka Roberta Lamberta.
Dominik Kubera i Patryk Dudek, którzy zajęli dwa czołowe miejsce w rundzie zasadniczej, odpadli w półfinałach. Kuberę brak awansu do finału i przekreślenie szans na czołową szóstkę w całym cyklu kosztował błąd pod koniec pierwszego okrążenia. Mocno poderwało mu do góry przednie koło, wytracił prędkość i spadł na trzecie miejsce. Potem "zeszło z niego powietrze". Do półfinału startował niemal bezbłędnie, bo wygrał cztery z pięciu biegów. Dudek w półfinale był trzeci, ale i tak jego start należy uznać za udany po nierównym, pełnym słabszych występów sezonie.
Maciej Janowski i Szymon Woźniak nie zakwalifikowali się do najlepszej ósemki.
Ostatecznie w klasyfikacji generalnej Zmarzlik wyprzedził Lamberta o 35 punktów, a ten o trzy Lindgrena. Kolejne trzy miejsca dające prawo startu w przyszłorocznych mistrzostwach świata zajęli Brytyjczyk Daniel Bewley, Słowak Martin Vaculik i Australijczyk Jack Holder. Kubera zajął ósme miejsce z dorobkiem 98 "oczek".