W rezultacie ataku talibskich bojowników przeprowadzonego 14 września 2012 roku zginął 40-letni porucznik Christopher K. Raible i 27-letni sierżant Bradley W. Atwell. Napastnicy zniszczyli sześć samolotów bojowych, każdy o wartości 200 mln dol., i uszkodzili kilka innych. Uderzenie całkowicie zaskoczyło dowódców bazy.
− Zdaję sobie sprawę z trudności marines w Afganistanie z powodu coraz szczuplejszego personelu, ale podstawowym obowiązkiem jest dbałość o bezpieczeństwo naszych ludzi. Ci, którzy zaniedbali ten obowiązek, muszą ponieść konsekwencje − oświadczył generał Amos.
Gurganus, odpowiedzialny za ludzi i sprzęt, nie przewidział potencjalnego zagrożenia ze strony talibów w ich własnym bastionie w prowincji Helmand, gdzie znajduje się baza znana jako „Camp Leatherneck”. Sturdevant odpowiadał za lotnictwo piechoty morskiej w tym regionie Afganistanu. Według generała Amosa obaj nie dopełnili obowiązków.
Za, jak sądzono, znakomite zabezpieczenie bazy Gurganus miał być promowany do stopnia trzygwiazdkowego generała. Awans odwołano, gdy okazało się, że ogrodzenie nie było wyposażone w nowoczesny sprzęt ostrzegawczy. Żeby dostać się na teren bazy, wystarczyło przeciąć druty. Na dodatek ustalono, że jedna z wież obserwacyjnych była nieobsadzona.
Po ogłoszeniu decyzji gen. Jamesa Amosa Gurganus wydał krótkie oświadczenie, w którym całkowicie zgodził się z postanowieniem przełożonego i zapewnił, że 37 lat służby w Korpusie Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych uważa za wyjątkowy przywilej. Sturdevant nie wyraził swojej opinii w sprawie.
(eg)