Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 6 października 2024 11:26
Reklama KD Market

Rodzina żąda wyjaśnień w sprawie śmierci 95-latka w domu opieki

Rodzina 95-letniego Johna Wrany z Park Forest, który w lipcu zginął z rąk policjantów, domaga się informacji w sprawie okoliczności jego śmierci.

/a> Takimi pociskami (Bean bag rounds) strzelano do Johna Wrana po użyciu paralizatora fot. Techjess/Wikimedia


Policja twierdzi, że podczas incydentu w domu opieki Wrana groził funkcjonariuszom laską i nożem. Jego pasierbica Sharon Mangerson nie rozumie, dlaczego użyto przeciwko seniorowi paralizatora, a następnie do niego strzelono. Wnuk zabitego Steve Mangerson uważa, że wystarczyło zabrać staruszkowi laskę, aby po przejściu paru kroków upadł.

26 lipca br. w Victory Center Senior Living Facility podekscytowany i agresywny John Wrana, cierpiący na infekcję układu moczowego, odmówił przyjęcia pomocy medycznej. Wezwano pogotowie, lecz bezradny personel karetki zawiadomił policję. Po nieskutecznym działaniu paralizatora sześciu policjantów z tarczami do walk ulicznych weszło do pokoju pacjenta. Siedzącego na krześle mężczyznę postrzelono w brzuch ślepym nabojem.

Przewieziony do szpitala Wrana zmarł na skutek wewnętrznego krwotoku.

Policja prowadzi dochodzenie, jednak nie udziela komentarzy. Komenda w Park Forest twierdzi, że nie miała innego wyjścia, gdy weteran II wojny światowej, chodzący o lasce lub z chodzikiem, zagroził pracownikom domu opieki długą łyżką do butów, metalową laską i 30-centymetrowym nożem rzeźniczym.

Adwokat rodziny Nicolas Grapsas uważa, że wobec starszego, słabego człowieka użyto siły niewspółmiernej do zaistniałej sytuacji. Z wytoczeniem sprawy sądowej krewni zmarłego czekają do ukończenia śledztwa.

(WLS – kc)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama