W rocznicę tragedii z 11 września 2001 roku, wobec nowego zagrożenia militarnej interwencji USA w Syrii, Paul ostrzegł: “Karzą nam wierzyć, że sprawcy terrorystycznego ataku porwali się na ten czyn, ponieważ nienawidzili nas za wolność i dobrobyt. W rzeczywistości ta zbrodnia była odpowiedzią na nasze wtrącanie się w sprawy państw Bliskiego Wschodu. Najgorszą rzeczą, jaką mogliśmy zrobić była odpowiedź naszego rządu − więcej wojen, dodatkowe uprawnienia dla policji, podsłuchiwanie rozmów i czytanie poczty obywateli oraz ataki bezzałogowych samolotów. Sami sprowadzamy na siebie nieszczęścia”.
Ron Paul zawsze sprzeciwiał się interwencjom USA za granicą. Nawet w czasie kampanii prezydenckiej nie zawahał się przed wyrażeniem głębokiego przekonania, że zaangażowanie USA w sprawy tego regionu dały początek terroryzmowi.
W programie CBS “Face the Nation” Paul utrzymywał, że podobną opinię wyraziła Komisja 9/11, Departament Obrony i CIA oraz większość znawców przedmiotu. “Zaprzeczanie temu jest niebezpieczne, jeszcze bardziej niebezpieczny jest argument, że napadnięto nas z zazdrości, ponieważ jest to zwykłe kłamstwo”. Opinie byłego kongresmana podziela wielu Amerykanów, łącznie z członkami sił zbrojnych USA.
(eg)