Stany Zjednoczone starannie rozważą propozycję Rosji złożoną Syrii w sprawie objęcia syryjskiej broni chemicznej kontrolą międzynarodową, ale są "mocno sceptyczne" w sprawie tej oferty - poinformowała w poniedziałek rzeczniczka Departamentu Stanu Marie Harf.
"Będziemy musieli poważnie przyjrzeć się oświadczeniu Rosji, tak by zrozumieć, co dokładnie Rosjanie proponują. Jest oczywiste, że jesteśmy mocno sceptyczni" - powiedziała rzeczniczka. Wyraziła obawę, że może chodzić o grę na zwłokę.
Harf przypomniała, że w przeszłości Syria konsekwentnie odmawiała zniszczenia swojego arsenału chemicznego.
Departament Stanu poinformował też, że szef dyplomacji USA John Kerry rozmawiał w poniedziałek telefonicznie ze swym rosyjskim odpowiednikiem Siergiejem Ławrowem na temat syryjskiej broni chemicznej.
Ławrow powiedział w poniedziałek, że Rosja złożyła Syrii ofertę w sprawie kontroli nad bronią chemiczną. Krótko potem goszczący w Moskwie szef MSZ Syrii Walid el-Mualim powiedział, że jego kraj przyjmuje z zadowoleniem tę propozycję.
"Wzywamy władze Syrii, by nie tylko zgodziły się na ustanowienie międzynarodowej kontroli nad miejscami przechowywania broni chemicznej i by broń chemiczna została następnie zniszczona, ale także do tego, by przyłączyły się w pełni do Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej" - oświadczył Ławrow. Wyraził nadzieję, że odpowiedź Syrii na tę propozycję pozwoliłaby uniknąć zbrojnego ataku na Syrię, rozważanego przez Stany Zjednoczone.
Deklaracje szefów dyplomacji Rosji i Syrii nastąpiły kilka godzin po wypowiedzi sekretarza stanu USA Johna Kerry'ego w sprawie Syrii. Kerry powiedział, że prezydent Baszar el-Asad może zapobiec interwencji zbrojnej USA, jeśli przekaże wspólnocie międzynarodowej całą swą broń chemiczną.
Zastrzegł przy tym, że syryjski prezydent nie jest gotów na takie rozwiązanie. Departament Stanu bezzwłocznie zaznaczył, że nie należy interpretować wypowiedzi Kerry'ego jako ultimatum lub oferty negocjacyjnej skierowanej do Asada.
(PAP)
Reklama