„Nadzorowane odwiedziny to monitorowanie wizyty pomiędzy dzieckiem a rodzicem lub opiekunem, który nie sprawuje opieki prawnej” – wyjaśnia nam Marta Kromka-Brigagliano, terapeutka i koordynator programu. Dodaje, że nadzorowane wizyty mają na celu zapewnienie bezpiecznego kontaktu dziecka z odwiedzającym rodzicem, aby nie angażować je w konflikty pomiędzy dorosłymi lub problemy rodzinne. Program zapewnia terapeutyczne odwiedziny, które odbywają się pod nadzorem wykwalifikowanego personelu, który może zapewnić interwencje podczas wizyty.
Siedziba Centrum Wsparcia Rodziny przy 3834 N. Cicero w Chicago zapewni w przyszłości bezpieczną wymianę czyli monitorowane przekazanie dziecka pomiędzy rodzicami, wówczas, gdy samo spotkanie przebiega bez nadzoru. Podczas przekazania dziecka przywiązuje się specjalną uwagę do tego, aby osoby zaangażowane w konflikt, nie miały ze sobą kontaktu. Temu celowi służyć będzie adaptacja części siedziby ZAP, która zaoferuje bezpieczne, neutralne i przyjazne otoczenie, które wspomoże interakcje pomiędzy odwiedzającym rodzicem (członkiem rodziny) a dzieckiem. Już trwają prace przystosowawcze, dzięki którym powstaną osobne przejścia, oddzielne windy, tak by podczas wizyty zapobiegać spotkaniu skonfliktowanych ze sobą rodziców lub opiekunów.
„Nadzorowane wizyty to kolejny z programów klinicznych, które ZAP realizuje już od 22 lat” – wyjaśnia Angelika Danek, dyrektor ds. usług klinicznych. „Niezmiennie naszym celem jest pomoc rodzinie, a rodzinie polonijnej w szczególności” – dodaje.
Na spotkaniu, które odbyło się w miniony wtorek, sędzia Evans nadmienił, że w Chicago nie należą do rzadkości przypadki uprowadzeń dzieci do Polski bez zgody drugiego rodzica.
„Centrum będzie służyło pomocą także tym rodzinom, w których jedno z rodziców przebywa w Polsce i przywozi dziecko na wizyty do Chicago” – zapewnia dyr. Danek. „Tutaj zapewnimy bezpieczne środowisko. Jednak pamiętajmy, że celem całego programu jest zainspirowanie rodziców, by pracowali nad swoimi problemami i żeby w przyszłości mogli mieć dobre interakcje z dzieckiem bez potrzeby nadzoru osób trzecich. Program nadzorowanych wizyt ma polonijne lub polsko-amerykańskie rodziny przede wszystkim łączyć, a nie dzielić”.
W podobnym tonie wypowiada się dyrektor wykonawczy Zrzeszenia Gary Kenzer: „Czynimy wszystko, co w naszej mocy, by zakończyć niekończący się cykl przemocy w rodzinie. Jego ofiarą najczęściej padają dzieci i to głównie one w nowym Centrum znajdą bezpieczne warunki do przebywania z pozostającymi w konflikcie rodzicami”.
„Zakończone właśnie spotkanie z sędziami Evansem i Dickler zacieśniło kontakty polonijnej instytucji opieki społecznej z systemem sądów rodzinnych powiatu Cook” – powiedziała Aurelia Pucinski, sędzia sądu apelacyjnego Illinois, która od lata działa na rzecz Polonii i która zainicjowała rozmowy z przedstawicielami sądownictwa naszego powiatu.
„Rolę sędzi Pucinski naprawdę trudno przecenić” – mówi Angelika Danek. „Sędzia Pucinski była inicjatorką całego programu nadzorowanych wizyt. To ona dostrzegła potrzebę takiej usługi w polskiej społeczności. Uznała, że jest to niezbędne, bo takiego serwisu w języku polskim nie było i nie ma. Wkrótce będzie dostępny, a my jesteśmy pionierami na tym polu. Cieszymy się ogromnie, że mamy tak wielkie poparcie ze strony polonijnej sędzi sądu apelacyjnego” – dodaje.
Na rozpoczęcie programu nadzorowanych wizyt, ZAP otrzymał fundusze stanowe. „Teraz staramy się o wsparcie ze strony władz miasta” − ujawnia Kromka-Brigagliano. „Szukamy poparcia z każdej możliwej strony. Jeśli ktokolwiek, czy to prywatni, czy to korporacyjni ofiarodawcy gotowi są nam pomóc, to będziemy szczególnie wdzięczni, dzięki temu nowe usługi będą szeroko dostępne dla wszystkich, którzy są w potrzebie”.
„Również liczymy na pomoc sędziego Evansa, który przekaże innym sędziom informacje o nowym programie skierowanym do polonijnej społeczności” – komentuje owocne spotkanie dyr. Danek.
Dyrektor Kenzer przy okazji wtorkowego spotkania przypomniał, że Zrzeszenie Amerykańsko - Polskie to największa placówka pomocy społecznej, służąca nie tylko polonijnej społeczności w północnym Illinois. Organizacja ma dwie filie – na północnym-zachodzie i południu Wietrznego Miasta. Zatrudnia 90 osób na pełen etat i 75 na pół etatu. Wszyscy pracownicy, którzy mają kontakt z klientami posługują się biegle językiem polskim i angielskim.
Misją powstałego przed 91 laty Zrzeszenia jest wyjście naprzeciw zróżnicowanym potrzebom Polonii oraz pozostałych mieszkańców metropolii chicagowskiej poprzez zapewnienie odpowiedniej pomocy, dzięki której mogą dokonać pozytywnych zmian w swoim życiu.
ZAP kładzie szczególny nacisk na niesienie pomocy imigrantom. Od 18 lat imigranci znajdują w Zrzeszeniu pomoc w wypełnianiu wniosków do władz imigracyjnych, otrzymują usługi w zakresie tłumaczeń oraz informacje dotyczące obywatelstwa. ZAP reprezentuje klientów w szczególnych sprawach na rzecz obrony praw imigranta.
Poprzez swoje programy ZAP zapewnia swoim klientom środki umożliwiające polepszenie ich niejednokrotnie krytycznej sytuacji życiowej . Oferuje programy edukacyjne i usługi z zakresu pośrednictwa pracy, kursy języka angielskiego, kursy zawodowe dla pomocy pielęgniarskich i pomocy rehabilitacyjnych, kursy przygotowujące do pracy biurowej oraz pośrednictwo zawodowe.
ZAP podejmuje interwencje w sytuacjach kryzysowych, prowadzi poradnictwo indywidualne i rodzinne, prowadzi programy dla ludzi starszych, schronisko dzienne dla bezdomnych mężczyzn, pogotowie dla bezdomnych, intensywny program leczenia choroby alkoholowej, oświatę zdrowotną, wydawanie żywności i odzieży, czy sezonową pomoc w opłatach za ogrzewanie.
„Gama naszych usług jest szeroka, ale i liczba potrzebujących jest duża. Mimo że większość osób korzystających z usług ZAP to polscy imigranci, organizacja niesie pomoc wszystkim, którzy jej potrzebują. W roku ubiegłym 11 tys. osób skorzystało z naszych programów i usług” – mówi dyrektor Kenzer.
A należy przypuszczać, że wraz z wejściem w życie programu nadzorowanego kontaktu z dzieckiem, ich liczba jeszcze wzrośnie.
Andrzej Kazimierczak