Decyzja administracji prezydenta Obamy o wniesieniu apelacji od wyroku sądu znoszącego ograniczenie wieku przy zakupie pastylek antykoncepcyjnych znanych jako "Plan B One-Step morning after" wywołała burzę krytycyzmu ze strony kobiecych organizacji.
Prezeska Reproductive Health Technologies Project (projekt technologii zdrowia reprodukcyjnego) Susannah Baruch posunięcie to uważa za cofnięcie wcześniejszych obietnic o swobodnym dostępie do środków antykoncepcyjnych wtedy, kiedy kobieta chce lub potrzebuje ich użyć.
Baruch interpretuje decyzję administracji jako próbę zaoszczędzenia pieniędzy kosztem kobiet.
We wtorek Federalna Administracja ds. Żywności i Lekarstw (FDA) podporządkowała się decyzji sądu. Obniżono wiek obowiązujący przy zakupie pastylek z 17 na 15 lat. Wydano również polecenie umieszczenia pastylek na półkach aptecznych obok innych środków antykoncepcyjnych. Dotychczas pastylki "morning after" trzymano pod kluczem.
W środę administracja powiadomiła o złożeniu sprawy apelacyjnej. Przewodnicząca Krajowej Organizacji Kobiet Terry O´Neill oświadczyła: "Politycy nie powinni przeszkadzać zapobieganiu niechcianej ciąży, szczególnie wśród nastolatek". Przypomniała, że w minionym tygodniu prezydent Obama mówił, że kobiety same powinny podejmować decyzje odnośnie własnego zdrowia.
Składając apelację administracja powróciła do stanowiska Obamy, jakie reprezentował podczas kampanii reelekcyjnej. Wbrew naciskom ze strony grup lekarzy prezydent opowiadał się przeciw nieograniczonemu dostępowi nastolatek do pastylki "morning after".
Badania wskazują, że w 2008 roku 110 tys. dziewcząt w wieku 15 i 16 lat zaszło w ciążę. Dane z ostatnich lat są jeszcze niedostępne.
Orzeczenie sądu wywołało olbrzymie niezadowolenie konserwatystów, którzy przyjęli je jako zamach na prawo rodziców do decydowania o zdrowiu i przyszłości swych córek.
(AP, HP – eg)