Okiem felietonisty
Polscy żurnaliści przedstawiają Euro 2012 jako spektakularny egzamin dojrzałości dla Polaków. To jest dość infantylna forma oglądania i oceniania Euro zaproponowana przez medialnych celebrytów.
Według nich, naród ma się przedstawić Europie jako wierny poddany, ma nie manifestować, wyrażać powszechne zadowolenie, a oni będą sędziami tego show i wystawią narodowi cenzurkę ze sprawowania.
Taka metoda oglądania Euro jest podyktowana strachem przed nieodpowiedzialnymi zachowaniami części kibiców, ale również przed wielką niewiadomą, związaną z rozbudzonymi nadziejami na sukces sportowy polskiej reprezentacji. Rząd koalicyjny, który “sprezentował” poddanym “cztery stadiony” z prawdziwego zdarzenia, nie ma ostatnio specjalnych powodów do dumy, z wyjątkiem tych “czterech stadionów”. Od wyniku sportowego polskiej reprezentacji może zależeć “być albo nie być” tej koalicji i jej jednoosobowego kierownictwa w osobie premiera Tuska. W piątek zatrzęsą się nogi politykom koalicji Platformy Obywatelskiej i PSL, a nie polskiej reprezentacji piłkarskiej. W piątek o losie koalicji rządowej będzie decydowało 11 piłkarzy w 90- minutowym “boju”z Grecją. To oczekiwane zwycięstwo w meczu z Grecją ma potwierdzić sens urządzania Euro 2012 w Polsce i związane z tym miliardowe wydatki. Podobne zmartwienia ma rząd ukraiński, tylko w innej grupie Euro 2012.
Stadiony są rzeczywiście piękne. W zeszłym roku oglądałem niewykończony jeszcze stadion w Warszawie i mnie, kibicowi ŁKS w czasach prehistorycznych, serce ścisnęła zazdrość, że takiego obiektu nie ma w Łodzi. Moim marzeniem jest obejrzenie meczu piłkarskiego w Polsce w atmosferze pełnego bezpieczeństwa i relaksu, tak jak to było w czasach mojego dzieciństwa. Na mecze piłkarskie chodziłem z moim ojcem i nigdy nie odczuwałem strachu przed agresją innych kibiców. Długi spacer z domu do stadionu odbywał się bez eskortujących nas policjantów, nazywanych dawniej milicjantami.
Czy w czasie Euro 2012 kibice będą mieli oczekiwany komfort relaksu, jaki powinni mieć zawsze w czasie igrzysk sportowych?
W Europie kibice piłkarscy będą śledzili na ekranie telewizora ruch okrągłej plamki, jaką na ekranie jest piłka, a 5 czerwca mogliśmy oglądać plamkę planety Wenus na tle Słońca. Ta przesuwająca się na tle naszej gwiazdy plamka uświadamia nam kosmiczny bezkres i wyjątkowość ziemskiego życia w tej niewyobrażalnie wielkiej przestrzeni. Następną okazję oglądania zjawiska ludzkość będzie miała w roku 2117, jeżeli cywilizacja nasza przetrwa. Zjawisko tranzytu Wenus zostało po raz pierwszy przewidziane przez Johannesa Keplera na początku XVII wieku. Kepler sam tego nie widział, co przewidział, gdyż zmarł rok wcześniej przed obserwowanym zjawiskiem, które wtedy miało miejsce 7 grudnia 1631 roku.
Finansista Soros przewiduje w XXI wieku kryzys strefy euro i daje Europejczykom tylko trzy miesiące na uregulowanie euro. Takie opinie o europejskim pieniądzu obrazują złożoność sytuacji politycznej w Europie. W Wyborczej.biz czytamy: “Zagraniczne banki wycofały z polskich oddziałów 16 miliardów złotych”. To jest prawdziwy powód do zmartwień, a nie wynik meczu piłkarskiego dobrze sytuowanych piłkarzy. Na ten temat nie słyszymy komentarzy i dyskusji prowadzonych w telewizji przez “żurna-lisów”. W Polsce i na Ukrainie piłkarze Grecji będą walczyć o zwycięstwo i o wysokie premie, a w tym samym czasie, w Grecji, będą się rozstrzygały losy tej części Europy.
W Polsce już 58 procent Polaków jest przeciwna wprowadzeniu waluty euro. Rząd koalicji PO-PSL jest dalej zdecydowanym zwolennikiem przystąpienia do strefy euro. Wybitny niemiecki pisarz, laureat Nobla, Gunter Grass, napisał nowy wiersz, w którym broni Grecji przed agresją Unii Europejskiej, agresją unijnych i globalnych banków, agresją rynków i polityków, którzy szykują dla Grecji nowy scenariusz poniżenia i ekonomicznego upadku. Niewielu jest na świecie artystów wyrażających tak zdecydowane opinie o prawdziwych zagrożeniach i obłudzie obecnych elit.
Bardzo skomplikowany jest krajobraz polityczny Europy na początku XXI wieku. Miejmy nadzieję, że mecz z Grecją zakończy się zasłużonym zwycięstwem Polski, co nie przeszkodzi nam w wyrażaniu solidarności z Grecją, która jest ofiarą kryzysu sprowokowanego przez globalnych spekulantów. Mamy również nadzieję, że po kilku dniach odpoczynku zwyciężymy piłkarską reprezantację Rosji, której również życzymy sukcesów w walce z ich rodzimymi oligarchami. Pokonując następnych przeciwników, osiągniemy wreszcie wymarzony sukces sportowy, godząc w sobie ogień z wodą, czyli chciejstwo kibica z dżentelmeńską powściągliwością, jaką kibic powinien mieć, ale jej nie ma.
6 czerwca 2012