Muzyczne miłości Marleny Dziś
Chicago (Inf. wł.) – ”Wiem, że nigdy nie będę mogła wybrać między operą i jazzem; to są moje dwie miłości, ale wiem, że muszę się skupić na muzyce klasycznej i dlatego jest wyjazd do Grazu” – powiedziała Marlena Dziś, śpiewaczka młodego pokolenia, o lirycznym sopranie koloraturowym, w wywiadzie udzielonym naszej gazecie dwa tygodnie temu. Rozmowa przeprowadzona przez red. Krystynę Cygielską była zapowiedzią koncertu, jaki z udziałem Marley Dziś i Josepha Drobota jedenastego maja odbył się w sali głównej Muzeum Polskiego w Ameryce.
Wybrałem się na ten koncert wiedziony ciekawością, jak młoda dama, którą miałem przyjemność poznać przed laty jako małą dziewczynkę kręcącą piruety w szkole baletowej Madame Elizabeth Boitsov, a później przez wiele lat tańczącą w zespole pieśni i tańca “Polonia” oraz “Lira Singers” i po ukończeniu uczelni muzycznej w Nowym Orleanie, radzi sobie na scenie operowej.
Koncert rozpoczął się wykonaniem “Prząśniczki” i “Polnej różyczki” Stanisława Moniuszki. Następnie ponad stuosobowa grupa publiczności wysłuchała arii “Bell Song” z opery “Lakme” Leo Delibesa. Przed przerwą Marlena zaśpiewała jeszcze “Aime-moi” Fryderyka Chopina i utwory z opery “La Sonnambula” Belliniego. Po przerwie Marlena Dziś wraz z Natalie Chami zaśpiewała “Flower duet” z opery “Lakme”, “Di Provenza” z “Traviaty” Giuseppe Verdiego. Wystąpiła również z Josephem Drobotem w duecie z “Don Giovanniego”. Śpiewakom akompaniowała pianistka Jennifer K. McCabe. Gospodynią koncertu była Katarzyna Jedeluk.
Przyznaję, że nie jestem znawcą śpiewu operowego, ale to, co usłyszałem w czasie piątkowego koncertu, zrobiło na mnie niesamowite wrażenie. Sprawne dysponowanie skalą głosu przy wykonywaniu różnego rodzaju przebiegów gamowych, pasaży i innych ozdobników muzycznych w wykonywanych ariach było wręcz wirtuozerskie, co zgodnie potwierdzali w przerwie koncertu inni słuchacze. Liryczny sopran koloraturowy, jakim dysponuje Marlena Dziś, już dziś brzmi wręcz finezyjnie, młoda artystka pragnie jednak w dalszym ciągu go doskonalić i latem wybiera się na sześciotygodniowe warsztaty operowe do austriackiego Grazu. Życzymy młodej śpiewaczce, aby epizod wspólnego śpiewania z Placido Domingo w “Traviacie”, który miał miejsce cztery lata temu podczas koncertu w Nowym Orleanie, stał się codziennością i otworem stały sceny operowe całego świata.
Koncert odbył się dzięki uprzejmości Zjednoczenia Polskiego Rzymsko-Katolickiego i Muzeum Polskiego w Ameryce.
Tekst i zdjęcia:
AB/NEWSRP
(Zdjęcia dostępne na stronie: www.newsrp.smugmug.com)