Ameryka od środka
Przez trzy dni w Sądzie Najwyższym USA toczyły się spory o to, czy reforma amerykańskiego systemu ubezpieczeń zdrowotnych, przeforsowana z wielkim trudem przez prezydenta Obamę, jest zgodna z Konstytucją. Szczególnie zażarte dyskusje dotyczą jednego elementu tej reformy, a mianowicie wymogu, by każdy mieszkaniec USA, począwszy od roku 2014, musiał na mocy wymogu federalnego nabyć ubezpieczenie.
Decyzja sądu ma zostać ogłoszona pod koniec czerwca. Będzie to werdykt o wielkim znaczeniu, szczególnie w sensie konstytucyjnym i prawnym. Ponieważ jednak wszystko to obywa się w kontekście tegorocznych wyborów prezydenckich, znaczenia politycznego tej decyzji nie można w żaden sposób pominąć, tym bardziej, że ustawa zwana często “Obamacare”, jest jednym z zasadniczych osiągnięć obecnej administracji.
Początkowo znawcy rzeczy spodziewali się, że konstytucyjność ustawy zostanie przez sędziów podtrzymana zdecydowaną większością głosów. Jednak po prawie 6 godzinach dyskusji, w czasie której strona rządowa nie zaprezentowała się zbyt dobrze, obecnie dominuje przekonanie, iż sąd postanowi coś minimalną większością głosów, czyli 5:4, albo na korzyść ustawy, ale też odwrotnie.
Czołowi politycy republikańscy, którzy od samego początku stawiają sobie za cel całkowite zdemontowanie “Obamacare”, zacierają ręce, spodziewając się sukcesu w Sądzie Najwyższym. Jednak zwolennicy ustawy i obecnej administracji też mają powody do zadowolenia. Polityczny wyga i strateg Partii Demokratycznej, James Carville, otwarcie powiedział, że unieważnienie tej ustawy w części lub w całości minimalną większością głosów będzie “prawdziwym prezentem” dla Białego Domu. Jest to teza zaskakująca, ale Carville uzasadnia ją w sposób prosty i logiczny. Jeśli sędziowie skasują coś, co zostało przegłosowane z wielkim trudem i po wielomiesięcznych przepychankach, politycy demokratyczni wejdą w posiadanie efektownego argumentu: “Ok, spróbowaliśmy coś w tej sprawie zrobić i stworzyliśmy pakiet reform, który wasi konserwatywni sędziowie odrzucili – teraz zatem na was kolej, byście coś z opieką zdrowotną w USA zrobili”. W ten sposób cała ta problematyka spadnie na republikańskie głowy, i to na wiele lat. A ponieważ specjaliści są zdania, że odrzucenie przez sędziów najważniejszego elementu ustawy, tzw. “individual mandate”, spowoduje katastrofalną podwyżkę kosztów leczenia, ubezpieczenia, leków, itd., odziedziczenie tego wszystkiego przez stronę republikańską nikogo za bardzo nie może cieszyć.
Oczywiście nikt nie jest w stanie przewidzieć, co sąd postanowi. Nadal możliwe jest to, iż ustawa przetrwa i zostanie wdrożona. Ale Obama wydaje się być w o tyle korzystnej sytuacji, że każdy werdykt w pewnym sensie jest dla niego pozytywny. Unieważnienie “Obamacare” da mu niezłe narzędzie propagandowe, a potrzymanie zgodności ustawy z Konstytucją nie przyniesie żadnych natychmiastowych problemów czy negatywnych zjawisk, bo najważniejsze postanowienia tego aktu prawnego zaczną wchodzić w życie dopiero w roku 2014. Wydaje się zatem, że polityczny obrachunek Carville’a nie jest pozbawiony słuszności.
Andrzej Heyduk