Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 3 października 2024 16:34
Reklama KD Market

Ich czterech i ona jedna

Scena przedstawia brudny osuszony basen ze śladami krwi, stosami plażowych krzeseł i grilem, który przestał działać. Na scenie czterech mężczyzn w wieku średnim i powyżej, ubranych w skąpe majtki plażowe – w Polsce zwane slipami, a w Ameryce znane jako ekskluzywny produkt marki Speedo – i mocno podniszczone płaszcze kąpielowe.


 


Basen należy do Penelopy, od dziesięciu lat wyczekującej na powrót Odyseusza z wojny. Czterej obserwowani przez nią z okna mniej lub bardziej brzuchaci mężczyźni, to pozostali przy życiu – ostatni z ponad stu – zdesperowani zalotnicy, którym kończą się zapasy jedzenia, i dla których jedyną nadzieją na opuszczenie paskudnego basenu inaczej, niż w postaci zwłok, jest zdobycie miłości Penelopy i zajęcie u jej boku miejsca Odysa, zanim on się pojawi.


 


Więc Burns (Ian Barford), Dunne (Scott Jaeck), Fitz (Tracy Letts) i Quinn (Yasen Peyankov) – bardziej domyślając się, niż wiedząc, że są przez nią oglądani i słuchani na ekranie telewizora – wygłaszają krasomówcze monologi, uprawiają intensywne ćwiczenia typu fitness, czasem nawet, bez sukcesu, próbują wciągać brzuchy. Choć trzeba przyznać, że również szukają zapomnienia, pogrążając się w czytaniu książek.


 


Zjawiskowa i piękna Penelopa (Logan Vaughn) bez słowa patrzy z góry na dziejące się w basenie widowisko, ale z jej oczu można wyczytać, że myśl o romansie pod nieobecność męża nie jest jej całkiem obca.


 


Czas biegnie i współzawodnictwo czterech amantów w basenie nasila się.


 


"Odyseja" i basen, gril, telewizja, majtki Speedo… Pomysł absurdalny? Oczywiście. Komedia? Ależ tak. Sztukę, rozwijającą krótki fragment homeryckiej "Odysei" i dziejącą się we współczesnych okolicznościach, napisał znany irlandzki dramatopisarz i scenarzysta, Enda Walsh.


 


W reżyserii Amy Morton i scenografii Walta Spanglera "Penelope" nie jest – jak można by się domyślać – groteskową parodią greckiego eposu. Dzięki znakomitej grze aktorów, świetnym tekstom – dowcipnym, ale i wiele mówiącym o losie człowieka, o życiu i śmierci, o wierności i zdradzie – każe widzom nie tylko się śmiać, ale i myśleć.


 


Sztuka jest grana tylko do niedzieli 5 lutego. Bilety są wciąż dostępne, więc naprawdę warto się wybrać.


Krystyna Cygielska


-------------------------------


Steppenwolf Theatre znajduje się przy 1650 N. Halsted St., na północ od North Ave.


 


Informacje i bilety: tel. (312) 335-1650 lub www.steppenwolf.org.


 


 


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama