Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 3 października 2024 16:30
Reklama KD Market

Poplotkować o cesarzu

Mieliśmy okazję w ubiegłą sobotę 14 stycznia w Copernicusie. Do tradycji chicagowskiej zimy wszedł na stałe koncert noworoczny PaSO. Artyści spodziewają się koncertu, a publiczność przyzwyczaiła się, że będzie koncert i należy się wybrać. Tradycji stało się zadość i w stałym gronie spotkaliśmy się na przyjęciu u cesarza. A ponieważ go nie było, więc dowoli plotkowaliśmy o nim i jego miłościach, a wszystko to przeplatane było muzyką, śpiewem operowym solistów i chóru PaSO oraz dworskimi tańcami.


 


Najbardziej plotkowali znani w Chicago aktorzy. Posągowa i liryczna Agata Paleczny, dowcipny i szarmancki Krzysztof Arsenowicz oraz połowa Ewy Staniszewskiej. Ewa kobieco i apetycznie prezentowała się w brokatowej sukni koloru lilaróż ozdobionej falbankami i diamentami.


 


Na sobotni wieczór aktorzy przygotowali znane i nieznane fakty i anegdoty dotyczące cesarza Franciszka Józefa.


 


Podczas balu dowiedzieliśmy się, że pierwszym młodzieńczym zainteresowaniem cesarza Franciszka Józefa była Bertha von Marwitz. Mając osiemnaście lat Franciszek Józef zakochał się z zamężnej hrabinie Elżbiecie Ugarte. W 1848 wprowadziła Franciszka Józefa w arkana miłości. Następnie była Katarzyna Abel, artystka komiczna i baletnica wiedeńskiego Carl-Theater.


 


Kilka lat później Franciszek Józef poznał i pokochał Helenę Baltazzi, późniejszą baronową Vetsera i matkę Mary Vetsera, która zginęła razem z synem cesarza Rudolfem. Cesarz miał też mieć nieślubną córkę ze szwaczką Rosą Moskowitz. Dzieci miał też ze związku z Anną Nahowską. Prawdopodobnie w życiu Franciszka Józefa istniały jeszcze inne romanse. W jednym z okręgów myśliwskich żył człowiek, który twierdził, że jest synem cesarza. Jego niezamężna matka była alpejską pasterką, cesarz poznał ją na hali podczas polowania. Również minister baron Gautsch twierdził, że jest naturalnym synem cesarza.


 


Najgłośniejszym i w swoim czasie najczęściej komentowanym związkiem cesarza była trwająca 30 lat przyjaźń z aktorką Katarzyną Schratt. Jest powszechne przekonanie, że to Sissi podsunęła Franciszkowi Katarzynę, chcąc mu w ten sposób wynagrodzić swoją nieobecność. Cesarz odwiedzał ją codziennie w godzinach porannych, wypijał u niej kawę, wysłuchiwał garści nowinek wiedeńskich i powracał przez park do swojego gabinetu.


 


O wielkiej miłości Franciszka Józefa do żony nie trzeba chyba pisać, bo jest powszechnie znana. Niektórzy twierdzą, że tak naprawdę nigdy nie zdradził żony i że była jedyną miłością jego życia.


 


Pięćdziesięcioosobowa orkiestra symfoniczna, soliści, aktorzy, chór i tancerze dopełnili barwne opowieści prosto z życia Wiednia, cesarzy i artystów.


 


Producentem koncertu była Barbara Bilszta, a sponsorami byli Copernicus Center, Archer Gold Jewelry, który ufundował nagrody rzeczowe, Splendor Salon i Spa, Laurel Bridal, Hi Life Tuxedo i Ridgewood Gardens. Wielkie brawa dla sponsorów. A swoją drogą dobrze by było, aby tak ogromne przedsięwzięcie znalazło więcej sponsorów, wszak od długiego już czasu nikt do nas z Polski nie zagląda i musimy sami na siebie liczyć. Publiczność jest najlepszym sponsorem, ale wobec obecnych trudności ekonomicznych każdy grosz ma znaczenie, stąd apel do polonijnych biznesów i miłośników kultury o większe zaangażowanie i pomoc finansową.


 


Orkiestra symfoniczna pod batutą młodzieńczego Wojciecha Niewrzoła zagrała utwory Straussów, Kalmanna, Różyckiego, Verdiego, Offenbacha, Deliusa, Curtisa i Mascagniego oraz Sieczyńskiego. Usłyszeliśmy też nasze ukochane walce Alberta Harrisa, Henryka Warsa i Waldmara Kazaneckiego.


 


Wśród solistów ponownie usłyszeliśmy soprany – Olgę Bojovic, Annę Siwiec Sitkowsksą i Mirosławę Sojkę-Topór oraz poznaliśmy tenora – Florina Darabana. Wykonali arie z popularnych i powszechnie znanych oper i operetek.


 


Mirosława Sojka-Topór porywająco zaśpiewała i zatańczyła czardasze, czym rozgrzała publiczność i zachęciła do żywszego uczestniczenia w przedstawieniu, czyli do większych braw i owacji.


 


Na scenie pojawił się też pianista Bartłomiej Ciężobka, który wspaniale akompaniował Agacie Paleczny, kiedy to jak postać z innego świata w pięknej kreacji pojawiła się na scenie, aby wykonać znany przebój Henryka Warsa do słów Juliana Tuwima “Miłość ci wszystko wybaczy”.


 


Od wielu lat trwa owocna współpraca między PaSO i Teatrem Tańca Związku Narodowego Polskiego “Wici”. Nie inaczej było i na balu u cesarza. Zespół zatańczył pięć układów w choreografii Magdaleny Solarz, dyrektora artystycznego teatru “Wici”. Tancerze zaprezentowali się bardzo dobrze. Każde ich pojawienie się na scenie było nagrodzone dużymi brawami, a w kuluarach szeptano, że dworskie tańce “Wici” to wspaniała ozdoba koncertu. Interesująca, świeża choregrafia, piękne stroje, dobre wykonanie niełatwych układów tanecznych przez młodzież “Wici” spotkały się z ogromnym aplauzem publiczności. Pomimo ogromnej tremy i ograniczonej powierzchni scenicznej raz jeszcze pokazali wysoki poziom i jeszcze bardziej umocnili swoją pozycję na tanecznym rynku chicagowskiej Polonii.


 


Bal u cesarza udał się wspaniale, było dla ducha, ucha i oka. Wartościowa ta inicjatywa Barbary Bilszty oby na stałe już została w programie karnawałowym Chicago. Dobry to zwyczaj, aby z humorem, uśmiechem, optymizmem i tanecznym krokiem wejść w nowy rok.


 


UL, zdjęcia K. Wójcik


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama