Dwa dni po tym, jak w portowym mieście Veracruz w godzinach wzmożonego ruchu zrzucono na wiadukt 35 skrępowanych, zakrwawionych i w połowie nagich ciał, znaleziono dodatkowo 11 martwych ofiar rozgrywek międzygangowych w Veracruz i sąsiednim mieście Boca del Rio.
Policja przypuszcza, że morderstwa były "dziełem" grupy o nazwie New Generation, która pokazała się w stanie Veracruz zaledwie 3 miesiące temu i usiłuje opanować teren zdominowany przez kartel narkotykowy Zetas.
Gang jest najprawdopodobniej związany z usilnie poszukiwanym królem narkotyków, Joaquinem "El Chapo" Guzmanem. Tak przynajmniej twierdzi niewymieniony z nazwiska z przyczyn bezpieczeństwa przedstawiciel amerykańskich władz ścigania.
W ubiegłym tygodniu podczas konwencji meksykańskich prokuratorów Veracruz stało się świadkiem wzmożonej przestępczości.
Prokurator generalny Meksyku, Marisela Morales, nie ma wątpliwości, że narkotyki były główną przyczyną masowego zabójstwa.
Wstępne śledztwo wskazało, że większość spośród 35 ofiar była już sądzona za porwania, wymuszanie, morderstwo i handel narkotykami. Nie ujawniono nazwisk zamordowanych, powiedziano jednak, że jedną z ofiar był miejscowy policjant.
(HP – eg)