Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 2 października 2024 05:18
Reklama KD Market
Reklama

Krakowska Noc Świętojańska

Dla oczu, uszu i duszy




Jak przystało na spotkanie sobótkowe – łącznie z rzucaniem wianków do rzeki, Wisły oczywiście – nastrój sobotniego wieczoru Towarzystwa Przyjaciół Krakowa był i szampański, i romantyczny.


 


W restauracji "Lutnia" zebrali się krakowianie i przyjaciele wawelskiego grodu, aby podtrzymać tradycję starodawnych obrzędów, a przy tym nasycić oczy, uszy i dusze wrażeniami artystycznymi wysokiej miary.


 


W programie Sobótkowej Nocy Świętojańskiej znalazł  się więc wernisaż malarstwa znanej, cenionej i lubianej, a zawsze interesującej mistrzyni pędzla Kaliny Olowskiej, która pokazała pełne tajemnicy obrazy, łączące ziemskie pejzaże z Kosmosem.


 


Na godzinny spektakl poezji "Dwa światy" składają się wiersze Bożeny Jankowskiej i Bolesława Leśmiana oraz dwie poetyckie piosenki Jerzego Satanowskiego; jedna z nich otwiera, druga zamyka spektakl. Opracowała go i wykonuje Kinga Modjeska.


 


Muzykę, we wcześniejszych przedstawieniach wykonywaną przez Janusza Pliwkę, wziął pod jego nieobecność w swoje ręce Mieczysław Wolny, grający na fortepianie i na flecie.


 


Wiersze "Dwóch światów" mówią o miłości i jej wielu odcieniach – radości, smutku, tęsknocie, zauroczeniu i osamotnieniu. Kinga Modjeska czyta je, mówi, nadaje im fascynującą tonację i niemal hipnotyczne rytmy, przechodzące momentami w poł-śpiew, pół-recytację. Wspomaga ich wyraz rzadko spotykanej piękności gestami, które są sztuką same w sobie. Nie ma w nich nic z często uprawianej na scenie chaotycznej, nieprzemyślanej gestykulacji, dyktowanej wyłącznie ekspresją; nie ma też irytującej a lubianej – zwłaszcza w Ameryce – dosłownej ilustracyjności.


 


W połączeniu z urodą aktorki, subtelną i wyrazistą muzyką oraz piękną scenografią Lidii Wylangowskiej w postaci wielkiego wizerunku anioła o rysach Kingi – rozwija się przed zasłuchaną i zapatrzoną publicznością spektakl, który z pewnością jeszcze długo będzie znajdował i zachwycał publiczność.


 


A potem był czas na towarzyską część spotkania i na "tracenie wianków", rzucanych w nurty… sporej miednicy i falujących błękitnych zwojów… plastiku. Obdarzeni poczuciem humoru uczestnicy "Świętojańskiej Nocy" nic nie mieli przeciw umowności ceremonii i rozstawali się późnym wieczorem z Krakusami, dziękując organizatorom za kolejny wspaniały wieczór.


Tekst i zdjęcie:


Krystyna Cygielska


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama