Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 2 października 2024 03:17
Reklama KD Market
Reklama

"... bo sztuka jest jedna"

Tak zakończyła wywiad dla radia 1030 Lidia Rozmus, którą razem z Anną Mycek-Wodecki i Iwoną Biedermann wysłuchiwała redaktor Idalia Błaszczyk. A pytanie brzmiało: co łączy te trzy profesjonalistki, z których jedna jest fotografem (Iwona), druga zajmuje się sztuką japońską (Lidia), a trzecia ilustruje książki dla dzieci (Anna). Rozmowy odbywały się pod życzliwym dachem Art Gallery Kafe podczas wernisażu wystawy prac Anny Mycek-Wodecki.


Że sztuka jest jedna i łączy w sobie różne przejawy i różnych artystów można było się przekonać naocznie w piątek 11 czerwca, gdyż pojawiło się spore grono entuzjastów wyrażania siebie za pomocą form artystycznych. Były malarki (m.in. Gosia Tylman-German, Kasia Szcześniewska), wizażystki, autorki i autorzy tomików poezji oraz inni adepci sztuk wszelakich, zainteresowani dorobkiem wystawiającej. Dlatego zarówno książka dla dzieci "Ignaś, chłopiec z kolorową głową", jak i kopie ilustracji cieszyły się popytem.


 


Anna Mycek-Wodecki opowiedziała o swojej profesjonalnej drodze, o pomysłach na dotychczasowe pozycje książkowe, o swojej obecnej pracy jako wykładowca w Illinois Art Institute. Anna jest absolwentką Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, Wydziału Malarstwa i Projektowania Graficznego. Od sześciu lat wydaje książki dla dzieci z własnymi ilustracjami. Poprzednie tytuły: "Minutka. Dwujęzyczny piesek" i "Minutka. Dwujęzyczny piesek i przyjaciele" zostały przetłumaczone na siedem języków. Ostatnia, polsko-angielska pozycja, wydana przez Gdańskie Wydawnictwo Oświatowe w Polsce, opowiada o dzieciństwie znakomitego naszego rodaka, Ignacego Jana Paderewskiego i jest dostępna w chicagowskich księgarniach i bezpośrednio u autorki. Anna Mycek-Wodecki przez trzynaście lat pracowała jako dyrektor artystyczny w piśmie "Chronicles of American Culture", stworzonym przez Leopolda Tyrmanda.


 


Szalenie cieszy, gdy jest możliwość porozmawiania z ambitnymi i pełnymi pomysłów kobietami. Do takich też należy Iwona Biedermann, której studio fotograficzne DreamBox od wielu lat znane jest chicagowskiej Polonii, a która obecnie przebywa w Polsce, żeby zdobyć materiały z akcji budowania muzeum Czesława Miłosza w Krasnogrudzie, tworzącego się pod hasłem tolerancji i dialogu na wschodnich polskich granicach. Taka akcja tolerancji i dialogu przydałaby się również w Chicago. Wśród artystów... i nie tylko.


 


Tekst i zdjęcia:


Bożena Jankowska


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama