Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 1 października 2024 23:22
Reklama KD Market
Reklama

"Bocian", rocznica w trzech odsłonach


Piszę dziś wyjątkowo w środku, ponieważ jestem pomiędzy. I jak to zwykle bywa, jak się jest w takiej sytuacji, piszę nieco speszony, bo nie wiem, czy się odwrócić i spojrzeć w tył, czy raczej się nie odwracać, tylko przyłożyć dłoń do czoła jak sopocki marynarz z lat dwudziestych ubiegłego wieku, lekko wspiąć się na palce lewej nogi i wyglądać, co będzie za trzy tygodnie.





Albo wiem: zrobię i to, i to, ale zacznę od tego końca, co na każdej linijce jest po lewej stronie, czyli od początku. I tak 14 lat temu zaczął grać w Chicago kabaret „Bocian”, najpierw w różnych miejscach typu Galeria Jurka Kenara, Eugene’s Fireside, Jolly Inn, Ambasador, Szałas, Irish American Heritage Center, Copernicus Center, a teraz już od dłuższego czasu w DiDi.


 


Oprócz działalności kabaretowej „Bocian” zajmuje się również teatrem (zarządzając zespołem „Proscenium”) czy poezją. Jako kabaret stworzyli, jak zwykle wesoło, nastrojowo i nostalgicznie wiele różnych programów tematycznych i autorskich. I tak: był Hemar, Feliks Konarski Ref-Ren, Wojtek K. Borkowski, Andrzej Waligórski, Zbigniew Chałko, Zbyszek Bernolak, Ada Kiczman, dwa programy poświęcone twórczości Agnieszki Osieckiej itd.


 


Co roku oczywiście, jak każda żywa postać, „Bocian” obchodzi urodziny. W tym roku urodziny są wyjątkowe: czternaste. No dobrze,wcale nie są wyjątkowe. Wyjątkowy jest sposób ich obchodzenia, bo wielkim, trzyczęściowym programem będącym przebieżką przez wszystkie programy z tamtych lat. Dwa tygodnie temu było pustawo na widowni, a tak fenomenalnie na scenie, że w drugim, wczorajszym programie trudno już było o miejsca, taka poszła fama. Jak ta fama, czy jak jej tam, zadziała znów tak samo, to trzeci program pobije rekord w liczbie publiczności. A będzie naprawdę znakomicie. Obiecałem co prawda, że nie powiem, jaki będzie program, ale wiem już, że na liście są same perełki.


 


A w tym ubiegłopiątkowym programie byli: Ewa Milde, Bogdan Łańko, Zbyszek Bernolak, Krzysztof Arsenowicz, Andrzej Gozdek, Ania Włoch i dawno już nie występująca w „Bocianie” Kinga Modjeska. Oprawą muzyczną zajął się jak zwykle niezastąpiony, wspaniały Janusz Pliwko oraz głęboki i poetycki Mietek Wolny. Ewa opowiedziała, że z ciekawości puściła przez internetowego translatora informację o „Bocianie” i wyszło im, że Mietek jest Free, Kinga jest Królem, Ania ma na nazwisko „of Italy,” a Ewa jest Mild.


 


Nie będę po kolei chwalił poszczególnych wykonawców, bo o tym, że są wszyscy świetni, to już po tylu latach nawet nie wypada mówić. To tak, jakby napisać, że Jonasz Kofta był wybitnym tekściarzem czy że Agnieszka Osiecka była wielka. Podam zatem najpierw cytaty, a potem powiem jeszcze coś. I tak: znów poznaliśmy się na nowo (Randez-Vous, zespół), pod skórą świata jest drugi świat (Andrzej Gozdek), chcesz uwierzyć w cuda, które są (Ania Włoch), zginą doktryny, miną mody (Bogdan Łańko), itd. to te kultowe teksty naszych wspaniałych tutejszych i polskich artystów. Był tekst o naszym Jackowie, ale i o polskich kłopotach z czasów ubiegłych. Było „Czy te oczy mogą kłamać” i „Zielono mi”.


 


Jest w „Bocianie” też pewien arcywysublimowany element, o którym rzadko się pisze. Mam na myśli nieprawdopodobne brzmienie gitary Andrzeja Gozdka, czy uduchawiający dźwięk fletu, którego wielowymiarowość aż widać, gdy gra na nim Mietek Wolny. A do tego jeszcze standardy wygrywane przez Janusza Pliwko. Sprawia to, że muzyczna oprawa „Bociana” jest osobnym, bardzo ważnym elementem kabaretu. Był „Summertime,” a w przyszłości na pewno też będzie coś, co wprowadzi w zadumę w tej nostalgicznej, poważnej części wieczoru, gdy łykać będziemy łzy, słysząc jak Ania Włoch, Krzysztof Arsenowicz czy Ewa Milde śpiewają klasykę tej ambitnej poezji śpiewanej. Na pewno coś w tym stylu usłyszymy, bo ostatnio było naprawdę cudnie. Ania Włoch śpiewała „Nie żałuję,” a Boguś Łańko „Modlitwę” Okudżawy. Ewa Milde prawie na samo zakończenie wieczoru zaśpiewała „Jeśli mnie kochasz”.


 


Cóż, nie wypada mi w tej chwili napisać nic innego jak tylko zaproszenie dla Państwa na, że sobię pozwolę zacytować Zbyszka Bernolaka „piwo z Aniołami”, czyli trzecią i ostatnią część jubileuszowego „Bociana” do DiDi 24 czerwca, po którym część zespołu jedzie do Polski i wróci do nas może z jakimś nowym dzieckiem w postaci kolejnego arcyciekawego programu… Aha, zarezerwujcie koniecznie bilety, bo w ten weekend było tyle ludzi, że za te trzy tygodnie nie ma gwarancji, że wejdziemy bez uprzedniej rezerwacji. Wystarczy, że każdy z wczorajszych gości wróci ze znajomym.


 


Pisałem na początku, że czuję się trochę speszony swoim położeniem. To prawda, ale w przyszłość patrzę z wielkim oczekiwaniem, bo wiem, że wkrótce zobaczę kolejny wspaniały występ „Bociana” – pełen wzruszeń i radości.


 


24 czerwca o godzinie 8:30 w DiDi, 6218 W. Belmont, tel.: (773) 725-1717.


Wojciech Leliwa




Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama