Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 29 września 2024 02:20
Reklama KD Market
Reklama

Wicker Park – dzielnica niezwykła


Wicker Park


an historic neighborhood


miejska dzielnica historyczna


vecindario historico


1979 National Historic Register


1991 Chicago Landmark District 


 


Takie trójjęzyczne napisy witają turystów w Wicker Park. Kolorowo tu i bardzo nastrojowo. Gdy błądzimy po XIX-wiecznych zaułkach, wydaje się, że jesteśmy w starej Europie. Zniewala nas architektura, różnostylowa, nader oryginalna. Detale architektoniczne każą każdemu zatrzymać się i podziwiać niezwykłe kształty.


 


W samym sercu Chicago mamy taką historyczną dzielnicę. Domy, pałace i rezydencje budowali imigranci z Europy, głównie Niemcy i Skandynawowie. Nie chcieli – może nie mogli – budować domów przy sławnej podówczas ulicy "The Prairie State". Z uporem budowali zatem tutaj swoje kolorowe domy, finezyjnie i solidnie. Tu też była polska dzielnica.


 


W październiku 2002 roku w Wicker Park przy 1425 N. Damen Ave. odsłonięto tablicę pamiątkową, honorującą wielkiego Polaka, Ignacego Jana Paderewskiego. Miasto Chicago uczciło  pianistę, męża stanu, dyplomatę, patriotę. Tu właśnie, w Wicker Park, organizował on demonstracje i nawoływał do oswobodzenia Polski. Notabene nasz mistrz był honorowym obywatelem miasta Chicago, mieszkał tu wiele lat. Skromna tablica znajduje się w trójkątnym małym parku. Na trawniku, tuż przy chodniku, malutka tablica z napisem:


 


Ignacy Jan Paderewski  (1860-1941)


Internationally  renowned Polish pianist, composer, and statesman who served as Prime Minister of Poland  in 1919. Active in the cause of Polish independence during World War I from his Wicker Park headquarters, he led rallies for this cause in public sites in the City; and, in 1932, he was designated an Honorary  Citizen of Chicago. 


 


Tablica skromna. Na małej betonowej płytce nieco większa czarna płyta, a na niej pozłacanymi literami wyryty powyższy napis.   


Spacer po Wicker Park – nawet teraz, jesienią – to rozkosz nie lada. Radzę rozpocząć wędrówkę od ulicy Damen, a stąd krok do Caton St., potem skręcamy w lewo i rozpoczynamy zwiedzanie.


Polecam szczególnie budynki znajdujące się pod numerami 2138–2156 W. Caton St. Pod numerem 2159 znajduje się budynek w "Queen Anne style". Styl królowej Anny stał się modny w latach 1880-1900. Uważany za bardzo ekscentryczny, czasem romantyczny. Pojawił się w czasie rewolucji przemysłowej. Wtedy to nowobogaccy budowali wytworne domy, musieli przecież odróżniać się od klasy robotniczej. Budowano zatem ogromne zamczyska, z cegły lub kamienia. 


Te domy zwracają powszechną uwagę kształtem, kolorystyką, krętymi i wielospadowymi dachami o dziwacznych kształtach. Domy z wykuszami, gankami o bogatej dekoracji i ornamentyce. Domy malowane w jasne kolory z kontrastującymi  wzorami. Ta moda na dziwactwa symbolizowała podówczas status społeczny. Wieżyczki na frontonach, odmienność gmaszysk, na pewno poprawiały saomopoczucie bogaczy. Dziś mieszkają w tych domach przeważnie artyści.


Skręcamy w ulicę Lea-vitt, patrząc na domy znajdujące się pod numerami 1644-1558, których przedziwna architektura nas zniewoli.


Tuż zaraz wkraczamy na Concord Place, a tu pałacyki z wieżami z 1893 roku. Idziemy dalej do Pierce Ave. i zwiedzamy domy oznaczone numerami 2135, 2146, 2150, 2156. Polecam, by zerknąć ze szczególną atencją na budynek pod adresem 2138 Pierce, tu zobaczymy wpaniałe drewniane rzeźby. Idziemy dalej, a przed nami Hoyne Ave. A tu ciekawe architektonicznie budynki. Tuż obok kościół luterański z 1906 roku. Przy 1941 W. Schiller należy koniecznie popatrzeć na budynek z 1891 roku, zbudowany w stylu królowej Anny.


Ogromnie urzeka atmosfera tej dzielnicy. Domy przyprawiają o zawrót głowy: dachy, werandy, zdobienia…


Każdego roku odwiedzam Wicker Park kilkanaście razy.


Wiosną i latem kwitną tam drzewa, krzewy i kwiaty. Roje pszczół uganiają się na kwitnących czereśniach, jakieś drzewa o fioletowych kwiatach, azalie, lipy, bzy, jaśminy. Z ogródków wyzierają niebiesko kwitnące barwinki, na płotach pnącza, żywopłoty z wymyślnych krzewów.


Sklepy, restauarcje, kawiarnie, butiki. Wszystko w wymyślnych dekoracjach, odmiennych stylach. Wydaje się – ale tylko na chwilę – że świat tutaj inny, kolory odmienne, ludzie bardziej interesujący. Ale tylko na chwilę. Parę minut autem poza Wicker Park i wjeżdżamy do dzielnic robotniczych, gdzie stoją zwykłe szare domy. 


Wicker Park przez wiele lat też był dzielnicą robotniczą. Mieszkali tu imigranci z Europy, po falach ludności germańskiej osiedlili się tu Słowianie. Czas mijał, dzielnica podupadała. Aż nagle w 1980 roku  została odkryta przez bohemę artystyczną Chicago. Stąd krok przecież tylko do downtown, a tutaj spokojnie, bezpiecznie i romantycznie. Przybyli tu zatem artyści różnych profesji, a dzielnica przeżywa renesans. Pełno tu galerii, kunsztownych restauracji, "generation-X-cafe". "Generacja X" to dzieci "baby-boomers" – pokolenia wyżu demograficznego lat 1950. To oni, niespokojni i nieujarzmieni, chcieli zmienić Amerykę.


Tu znajduje się polski kościół Matki Boskiej Anielskiej z 1850 roku, zbudowany przez Polonię. Ten piękny kościół został kunsztownie odrestaurowany niemałym nakładem sił i środków w 1992 roku.


Warto pospacerować po parku, na południe od kolejki CTA. Zawsze tu pełno spacerowiczów z rasowymi psami. W centrum fontanna, tuż obok kolorowe domy i szumiące drzewa, manieryczna rzeźba  z granitu i metalu, autorstwa Erica Lindsey, tuż obok wiosną widziałem dywan żółtych mniszków, kwitły białe głogi, było nastrojowo i odmiennie. Teraz, jesienią, również sentymentalnie. 


Wicker Park to także coroczny festiwal "Around the Coyote". Ta niezwykła impreza organizowana jest już od kilkunastu lat we wrześniu. Ma swoją historię, ogromne sukcesy i licznych miłośników. To największy festiwal multimedialnej sztuki Mid-westu. A wszystko to dzieje się w promieniu jednej mili od skrzyżowania ulic: Milwaukee, Damen i North.


Festiwal to tysiące artys-tów, kilkadziesiąt orkiestr i teatrów, recytacje poezji, projekcje filmów, wystawy, happeningi. Podczas festiwalu zobaczyć można studia artystyczne, galerie, restauracje, kościoły, ekspozycje w plenerze. A skąd nazwa festiwalu "Around the Coyote"? Od nazwy budynku Coyote Tower, stojącego w centrum obecnej dzielnicy artystycznej – przy skrzyżowaniu ulic North, Milwaukee i Damen. 


Celem tego ogromnego przedsięwzięcia jest integracja środowiska, promowanie kultury, lansowanie nowych artystów. Podobno zaistnienie na tym festiwalu to przepustka do świata artys-tycznego.


Zwiedzając Wicker Park proszę zwrócić uwagę na mieszkańców, to swoista mozaika etniczna.


Opuszczając dzielnicę zerknijmy raz jeszcze na trój-języczne napisy – angielskie, polskie i hiszpańskie.


Wicker Park pięknieje z roku na rok. Spacer po nim na pewno dostarczy niezapomnianych wrażeń. Nie zapominajmy też, że to polska dzielnica. 


Janusz Kopeć


 



Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama