Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 28 września 2024 12:20
Reklama KD Market
Reklama

71. rocznica wojny

Przypomnienie wielkich wydarzeń z historii Polski – w formie programów artystycznych – stało się już tradycją, którą w chicagowskim środowisku polonijnym z powodzeniem tworzy Henryk Zygmunt, artysta operowy, ale także autor i prezenter programu radiowego „Ojczyzna naszych przodków”. Nie mogło być też inaczej w odniesieniu do kolejnej rocznicy wybuchu II wojny światowej.


 


Zaprezentowany w Bazylice św. Jacka program zarysował słuchaczom, zgodnie z przyjętą już formułą, panoramę wydarzeń politycznych z lat trzydziestych ubiegłego wieku, z zawieraniem złudnych paktów o pokoju z Rosją i Niemcami oraz umów o militarnym wsparciu Anglii i Francji w przypadku zbrojnego ataku na Polskę, a także tragiczny przebieg najazdu we wrześniu 1939 roku na nasz kraj – z zachodu armii spod znaku czarnej swastyki, a ze wschodu spod znaku czerwonej gwiazdy. Ta historyczna panorama objęła też zmagania naszych żołnierzy na wszystkich innych późniejszych frontach II wojny światowej, zarówno na ziemi, w powietrzu, jak i na morzach, a także podziemną walkę w zniewolonym kraju aż do końca roku 1945.


 


Na artystyczny obraz tej panoramy złożyły się cytaty z dokumentów historycznych i nagrania pełnych tragizmu przemówień ówczesnych polityków, między innymi ministra spraw zagranicznych RP Józefa Becka, ambasadora RP w Berlinie Józefa Lipskiego, prezydenta Warszawy Stefana Starzyńskiego, a nawet fragment buńczucznej antypolskiej tyrady, wywrzeszczanej przez Adolfa Hitlera w Berlinie w dniu 1 września.


 


W programie znalazły swoje ważne miejsce także relacje świadków tamtych wydarzeń, efekty akustyczne podkreślające grozę wojny oraz liczne patriotyczne pieśni towarzyszące Polakom w tamtym tragicznym okresie. Niejako ramę tego widowiska – jego początek i zakończenie – stanowiły dwa fragmenty historycznej analizy wojennej martyrologii narodu polskiego przedstawionej przez Jana Pawła II w czasie jego pobytu w kraju.


 


Opis faktów i pieśni żołnierskie w tym programie znakomicie zaprezentowali trzej wykonawcy: Józef Furgał, Marek Kulisiewicz i Henryk Zygmunt.


 


Realnym miernikiem oceny programu może być ilość chusteczek, podnoszonych do oczu przez osoby słuchające w skupieniu tego, co płynęło z głośników, a potem – przy wyjściu ze świątyni – dziesiątki rąk wyciągniętych do wykonawców w geście podziękowania i niezliczone słowa gratulacji, do których przyłączył się również konsul Robert Rusiecki.


 


I ja, gratulując artystom kolejnego sukcesu, zapytałem Henryka Zygmunta dlaczego swoje programy artystyczne rzadko realizuje w salach widowiskowych, a najczęściej w kościołach po mszach świętych. W odpowiedzi usłyszałem dwa argumenty. Pierwszy, realistyczny – to ten, że msze skupiają wielkie rzesze polonijnej społeczności katolickiej, ale zarazem i najbardziej patriotycznej, chętnie uczestniczącej w takich programach i żywo reagującej na ich treść, co niemal nie zdarza się w innych miejscach i okolicznościach. Drugi argument – bardziej mnie zaskakujący, bo sentymentalny – to ten, że Henryk, jeszcze jako student szkoły muzycznej w Polsce, przy braku możliwości organizowania koncertów w kościołach, z powodzeniem spełniał rolę śpiewającego organisty, co było jego cichym, swoistym hobby, do którego chętnie wróciłby nawet i dziś, gdyby otrzymał taką propozycję.


 


Andrzej Trzos



Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama