Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 16 października 2024 03:31
Reklama KD Market

Bezpieczniej na granicy z Meksykiem

Chociaż politycy domagają się zwiększenia liczby członków Gwardii Narodowej na granicy z Meksykiem do walki z rosnącą przestępczością, to dane FBI świadczą, że nie jest tu tak niebezpiecznie, jak się powszechnie uważa.



Cztery największe amerykańskie miasta z najniższym poziomem przestępczości mieszczą się w granicznych stanach. Według raportu FBI San Diego, Phoenix, El Paso i Austin to najbardziej bezpieczne miasta w USA. Okazało się również, że agenci ochrony granic mają pracę daleko bardziej bezpieczną niż policjanci na ulicach większości miast. W ub. roku 3% strażników granicznych zostało napadniętych – w większości obrzuconych kamieniami – podczas gdy w tym samym czasie 11% policjantów napadnięto z użyciem broni palnej i noży.


 


Rzecznik U.S. Custom and Border Protection, Lloyd Easterling, wyjaśnia, że po wybuchu recesji w USA spadł napływ nielegalnych imigrantów. Sytuację tę przypisuje również podwojeniu patroli granicznych od 2004 roku.


 


Mimo to ustawodawcy i gubernatorzy stanów graniczących z Meksykiem twierdzą, że region jest oblężony i żądają przysłania dodatkowych oddziałów Gwardii Narodowej.


 


Prezydent Obama zobowiązał się wysłać 1200 gwardzistów i $500 milionów na zabezpieczenie granic. Jego były rywal do prezydentury, sen. John McCain z Arizony, żąda więcej. Wskazując, że jego stan używany jest przez przemytników jako punkt przerzutowy marihuany, domaga się 6,000 gwardzistów.


 


Raport FBI stwierdza, że w ub. roku doszło w Arizonie do spadku przestępczości. Spośród największych amerykańskich miast San Diego, gdzie co czwarty mieszkaniec jest imigrantem, ma najniższy poziom przestępczości.


 


Przeciwnicy zwiększania  liczby strażników na granicy z Meksykiem są sfrustrowani doniesieniami o rzekomej fali aktów przemocy, gdy fakty temu przeczą.


 


"Politycy wzniecają strach Amerykanów po to, by uzasadnić radykalne posunięcia wobec nieudokumentowanych imigrantów, którzy chcą tu pracować", mówi Isabel Garcia z organizacji obrony imigrantów Derechos Humanos.


 


Nawet ci mieszkańcy regionu przygranicznego, którzy opowiadają się za wzmocnieniem straży granicznej, zdziwieni są rozpowszechnionymi opowiadaniami o przemocy. "Jeśli chcesz znać moje zdanie, to powiem, że wszystko to jest poważnie przesadzone", mówi Gary Brasher z Tuboc w Arizonie, prezes Koalicji na Rzecz Bezpiecznych Granic.


 


Nieco inaczej sytuacja przedstawia się w okolicach Laredo w Teksasie, gdzie liczba aktów przemocy przeciw straży granicznej wzrosła z 44 przypadków w 2008  roku do 119 w 2009.  Podobny trend zanotowano w dolinie Rio Grande.


 


Easterling tłumaczy, że chociaż mniej ludzi usiłuje przedostać się przez zieloną granicę, to ci, którzy to robią, zazwyczaj parają się szmuglem narkotyków lub inną działalnością przestępczą.


 


(AP – eg)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama