Redakcja
W budynku poważnie zniszczonym w czasie terrorystycznego ataku na World Trade Center wkrótce powstanie 13-piętrowy meczet. Fakt ten jest postrzegany jako możliwość zmniejszenia podziałów i zaspokojenia potrzeb rosnącej, pokojowo nastawionej populacji muzułmańskiej. Dla innych będzie to bolesne i obraźliwe przypomnienie religijnego ekstremizmu, który spowodował śmierć blisko 3 tys. osób. Jeszcze inni wskazują, że obecność meczetu w pobliżu miejsca tragedii 9/11 można odczytać jako symbol zwycięstwa islamskich terrorystów.
Nad otwarciem meczetu i centrum kulturalnego, które powstaną kosztem 100 mln dolarów, pracują dwie islamskie organizacje. Według nich będzie to miejsce spotkań dla muzułmanów głównego nurtu, odrzucających religijnych radykałów.
Rodziny ofiar nie są projektem zachwycone. Meczet powstanie zbyt blisko miejsca, gdzie zamordowano członków ich rodzin.
"Do budowy zmusza rosnąca liczba muzułmanów uczęszczających do pobliskiego, otwartego tylko raz w tygodniu meczetu. Nie mamy wystarczająco dużo miejsca na modły", mówi Daisy Khan, dyrektor American Society for Muslim Advancement i członek rady Cordoba Initiative, dwóch organizacji sponsorujących ten projekt.
"Chcemy stworzyć platformę dla umiarkowanej, cichej większości. Jako muzułmanie i Amerykanie czujemy się zobowiązani do udziału w odbudowie Manhattanu", tłumaczy Khan.
Organizacje przedstawiły projekt pod nazwą Cordoba House komitetowi finansowemu lokalnej rady dzielnicowej, w skład której wchodzą wpływowi inwestorzy. Choć rada nie ma prawa decydować, co powstanie w budynku zajmowanym niegdyś przez sklep Burlington Coat Factory, to jej poparcie jest postrzegane jako niezbędny element do akceptaji projektu przez mieszkańców dzielnicy.
(HP – eg)
