Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 13 października 2024 09:26
Reklama KD Market

Odpowiedź na decyzję Sądu Najwyższego


Prezydent Barack Obama zwrócił się do Kongresu o szybkie ustanowienie prawa dotyczącego ograniczenia korporacji i związków zawodowych przed reklamami polityczymi. Propozycja ustawy przedstawionej w ub. tygodniu w Kongresie zobowiązuje korporacje i zw. zawodowe do ujawniania, kto płaci za reklamę i kto oficjalnie ją popiera. 



Ustawa jest odpowiedzią na styczniową decyzję Sądu Najwyższego USA, który uznał, że unie i korporacje mogą korzystać z I poprawki do Konstytucji w takim samym stopniu, jak każdy obywatel, i bez ograniczeń wydawać na kampanie polityczne, co znacznie podniosło ich zdolność do wywierania wpływu na federalne wybory.


 


Obama ostrzegł wówczas, że pieniądze grup specjalnych interesów popłyną na cele wyborcze szeroką rzeką, a tym samym zagłuszą głos szeregowych obywateli.


 


W cotygodniowym wystąpieniu radiowym prezydent zaznaczył, że każda organizacja ma prawo do głosu, tak samo jak każdy obywatel ma prawo wiedzieć, kto naprawdę opłaca medialne reklamy. Jako przykład podał "Citizens for Better Future". Sama nazwa sugeruje, że jest to organizacja obywatelska, działająca na rzecz poprawy sytuacji w kraju. Tymczasem jej akcje są w całości opłacane przez korporacje dążące do całkowitego zniesienia kontroli agencji federalnych. 


 


Propozycja ustawy zabrania korporacjom z przeważającym udziałem zagranicznym i kompaniom pracującym na kontraktach rządowych wydawania pieniędzy na kampanie wyborcze w USA. Zakaz dotyczy również tych firm, które skorzystały z pomocy federalnej. Korporacje i unie muszą ujawniać na swoich stronach internetowych wszystkie wydatki związane z wyborami.


 


Propozycja nie przejdzie bez ostrej walki. 


 


Lider republikańskiej mniejszości w Senacie, sen Mitch McConnell z Kentucky, zdecydowany przeciwnik ograniczania wydatków na kampanie, skrytykował ustawę jako coś, co ma przynieść wyborcze korzyści demokratom. 


 


Izba Handlowa USA określiła propozycję jako "demonizowanie niezależnych głosów" i zapowiedziała, że zrobi wszystko, by nie dopuścić do zatwierdzenia ustawy.



(AP – eg)



Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama